piątek, 1 listopada 2013

Dynastia Tudorów. Bądź wola twoja - Elizabeth Massie







Tytuł: Dynastia Tudorów. Bądź wola twoja.
Autor: Elizabeth Massie
Wydawnictwo: Harlequin
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 336





„Dynastia Tudorów” to seria opowieści o potężnym i najbardziej kontrowersyjnym królu w XVI-wiecznej Europie. Książki oparte na scenariuszu superprodukcji „The Tudors”, która nieraz nagradzana była Złotymi Globami, zyskały sobie fanów na całym świecie. Utwór pełen fascynujących, historycznych wydarzeń oraz tragedii ludu, wzbudził w wielu zainteresowanie historią Anglii i pokazał, że nauka o królach może stać się naprawdę fascynująca.

Opowieść oparta na trzecim sezonie „The Tudors” opowiada o kolejnych losach króla Henryka, który zaraz po tym jak skazał żonę na ścięcie, natychmiast zaczął szukać nowej. W końcu ktoś musi mu wreszcie spłodzić syna i następcę tronu. Piękna Jane Seymour staje się idealną kandydatką. Nie tylko z powodu swoich wdzięków, ale również dzięki dobroci swego serca, za co wszyscy ją kochali. To dzięki niej, król wreszcie postanowił pojednać się z córkami z poprzednich małżeństw: Marią i malutką Elżbietą. Mimo wybuchów powstań przeciwko nowej religii, król nie przejmuje się zbytnio, gdyż jego żona właśnie zaszła w ciąże, a niedługo później rodzi mu zdrowego syna. Henryk nie mógł jednak zbyt długo żyć pełnią szczęścia, gdyż jego ukochana umiera. Na wiele dni zamyka się we własnej komnacie.

Pozycja Anglii zdecydowanie słabnie. Próbuje temu zaradzić Kanclerz Cromwell, który w gruncie rzeczy dba tylko o własny interes. Robi on wszystko, aby doprowadzić do ślubu króla z niezbyt piękną księżniczką Anną Kliwijską. Ale kapryśny król potrzebuje kobiety kokieteryjnej i pięknej. Do czego posunie się tym razem, aby pozbyć się niepotrzebnej żony?

To już moje drugie spotkanie z „Dynastią Tudorów”. Osobom, które jeszcze nie miały styczności z tą serią, mogę powiedzieć, że nie jest koniecznie czytanie ich po kolei. Poprzednia część „Królowa traci głowę” zrobiła mnie bardzo dobre wrażenie, a ten tom mu dorównuje. Intrygi dworskie oraz wybuchowy charakter króla sprawiły, że książka jest dobrą odskocznią od codzienności, a przede wszystkim wciąga i fascynuje. Oprócz tego, jest to lekcja historii z nieco innej perspektywy, która z pewnością spodobałaby się niejednemu znudzonemu uczniowi. Cała fabuła to oczywiście kopia scenariusza serialu, ale myślę, że nie stanowi to problemu.  Bardzo podobała mi się nieprzewidywalność tej opowieści. Spędziłam bardzo miły wieczór z królem Henrykiem VIII i cieszę się, że był to wieczór tylko w mojej głowie, bo gdyby był prawdziwy, to już mogłabym stracić głowę. Zdecydowanie niewiele kobiet chciałoby się znaleźć na miejscu żony tego mężczyzny.

Od „Dynastii Tudorów. Bądź wola Twoja” otrzymałam dokładnie to, czego się spodziewałam. Niezbyt wymagająca lektura,  ale jednocześnie wnosząca coś do mojej głowy. Polecam każdemu, kto ma ochotę na tę ciekawą lekcję historii. Pomysły króla nie pozwolą Wam się nudzić.


Na koniec ciekawostka, która głęboko mną wstrząsnęła.


„W wyższych sferach  popularny był makijaż imitujący bladość. Efekt wybielający uzyskiwano dzięki składnikom takim jak białko z jajka, sproszkowane skorupy jaj, ziarna białego maku (…). Innym sposobem na uzyskanie pożądane bladości było upuszczanie krwi.”

Jak widać nie tylko współczesne kobiety zrobią wszystko, aby podobać się mężczyznom. 





21 komentarzy:

  1. Jeśli już to raczej skupię się na serialu a nie książce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. History its okay but kind of boring for me. Excellent teview.
    http://tifi11.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama juz nie wiem czy przeczytac czy nie. Interesująca okładka;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serial uwielbiam, a na książki nie mam czasu ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Już po raz kolejny czytam o tej książce. Serialu nie oglądałam, ale z przyjemnością bym to zrobiła. Oczywiście, najpierw muszę się zapoznać z książką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm. Tak się zastanawiam, czy bym przeczytała, czy nie... Jednak coś w tej serii mnie przyciąga ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No widzisz, gdybym wtedy żyła, może byłabym uznawana za piękność, bo blada jestem jak śmierć. ;)
    Niedawno zaczęłam oglądać "Draculę" z tym aktorem w roli tytułowej. :) "Tudorów" jeszcze nie oglądałam, a chyba powinnam, bo zawsze interesowała mnie postać Anny Boleyn.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam jedną część z tej serii i muszę powiedzieć, że zostałam zaskoczona pozytywnie jej wykonaniem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Co do samej książki to raczej spasuje, gdyż wolę bardziej współczesne powieści, ale zaskoczyłaś mnie tą ciekawostką, że w wyższych sferach upuszczano krew, żeby wywołać efekt bladości. Nie wiem po co to wszystko? Czy bycie białym, jak ściana było atrakcyjne? Chyba nie. W każdym razie ja często słyszę, jesteś blada, jak trup a to niezbyt piękne wyobrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś bycie bladym jak trup było najwyższym szczeblem atrakcyjności :) A teraz zupełnie na odwrót, jak to świat się zmienia ..

      Usuń
    2. He he, czyli, gdybym żyła w tamtych czasach to miałabym powodzenie:-))

      Usuń
  10. Narobiłaś mi ochoty na serial, historie książkowe znam z powieści Philippy Gregory, więc te publikacje chyba sobie odpuszczę, ale serial to co innego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Waham się nadal pomiędzy książką, a serialem. I nie wiem, co wybrać :)
    "Innym sposobem na uzyskanie pożądane bladości było upuszczanie krwi.” - świetnie... Czego to ludzie nie wymyślą. Gdybym żyła w tamtych czasach, to nie musiałabym nic robić, bo jestem taka blada, że zawsze wszyscy myślą, że jest mi słabo :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam ani serialu ani książki. Jednak mam w planach to nadrobić. Na razie jednak brakuje mi czasu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planach tę serię. Serialu nie oglądałam, wolę zacząć od lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może najpierw zabiorę się za książki, a potem za serial? :D

    P.S. Dzięki za zwrócenie uwagi na środkową okładkę. Już to zmieniłam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Próbowałam oglądać serial, ale jak to zaawsze bywa - zabrakło mi czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zabieram się i coś zabrać nie mogę.. Zaczęłam zwracać na nią uwagę po obejrzeniu "Gry o tron", bo wydaje mi się, że są do siebie podobne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeczytałam Twoją recenzję dzisiaj rano i nie wiedziałam co napisać w komentarzu, więc teraz próbuję coś sklecić, i nie wiem co... hm... może kiedyś przeczytam tę książkę, aczkolwiek niezbyt mnie do niej ciągnie. :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam wcześniejszą część, kiedyś zabiorę się za tą :)

    OdpowiedzUsuń