czwartek, 29 sierpnia 2013

Matnia - Anna Piecyk










Tytuł: Matnia
Autor: Anna Piecyk
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 182
Moja ocena: 9/10




Słodka okładka, prawda? Pewnie wielu z was pomyślało sobie, że to książka dla dzieci. Nic bardziej mylnego! Pewnie Was zszokuję, ale jest to książka o alkoholizmie, o dzieciach, które żyją w tych smutnych rodzinach, gdzie brak jedzenia, opieki, troski, miłości. W tej lekturze poznamy domy w których wódka odgrywa rolę pierwszorzędną. Co jest w tym najgorsze? Że dzieci zawsze są najbardziej pokrzywdzone. Starsi zawsze mają wybór, natomiast maluchy – nigdy. Bezgranicznie kochają mamę i tatę, mimo że nie mają przez nich co jeść. Ta lektura to dla mnie ogromny szok, bo naprawdę nie spodziewałam się czegoś tak wzruszającego.

Utwór został napisany w postaci pamiętnika dzieci, ale również dorosłych. Bliscy tych bohaterów mają problem z alkoholizmem, ich domy bardzo odbiegają od normalnych.  Grażyna i Ryszard to rodzeństwo. Są zupełnie zaniedbani, mają zaledwie kilka lat. Nienawiść chłopca do matki sprawia, że życzy on jej śmierci. Przez te uczucia dochodzi do tragicznego wypadku, a życie bohatera staję się jeszcze gorszym koszmarem. Następny bohater, który chyba najbardziej mi się spodobał to Filip. Poznajemy go jako nastolatka jego rodzice również są uzależnieni. To on zajmuje się domem, nikt z zewnątrz nie ma pojęcia co dzieje się w środku. Kiedy ojciec zabrania mu pójść na studia, nastolatek postanawia się wyprowadzić. Znajduje pracę, poznaje piękną kobietę. Nie jest jednak prosto odciąć się od takiej rodziny i kiedy jego pijany ojciec odwiedza w domu jego dziewczynę, dochodzi do tragedii.  Jego życie już nigdy nie będzie takie samo.

Kiedy rozpoczęłam tę książkę, nie mogłam się już od niej oderwać. Czyta się ją jednym tchem. Nie jest zbyt długa, a do tego bardzo wciągająca. Przez pół lektury miałam łzy w oczach, najbardziej wzruszały mnie fragmenty z małymi dziećmi. Jestem osobą bardzo uczuloną na krzywdę dzieci, jedni chcieliby nakarmić wszystkie zwierzęta świata, ja natomiast chciałabym aby każde dziecko miało szczęśliwy dom.  Problem alkoholizmu jest tu ukazany dogłębnie, a konkretnie to ukazana jest tu krzywda i tragedia ludzi żyjących w takich trudnych rodzinach. Najboleśniejsze jest dla mnie to, że problem jest tak nagłaśniany, a jednak jak przychodzi co do czego, to mało kto zwraca uwagę na tego typu rzeczy. Anna Piecyk sprawiła, że książka buchała emocjami. Pamiętnik dziecka był napisany niesamowicie prosto, tak jak świat pojmują właśnie dzieci, natomiast pamiętnik dorosłego przedstawiał cały schemat naszego rozumowania, obaw i żalu. To wspaniała lektura porusza trudny temat, ale wcale nie jest trudna do zrozumienia.  Myślę, że każdy mógłby poświęcić te dwie godzinki na nią, jeśli nie czytał dotąd książek poruszających ten temat.

„Matnia”, czyli sytuacja bez wyjścia, to książką zawierająca kilka smutnych historii. Nie jest może spisana na faktach, ale taka sytuacja oczywiście mogłaby mieć miejsce, szczególnie w polskich realiach. Nastrój ma niestety dość depresyjny. Mi kojarzyła się z ponurymi blokowiskami, krzykami, nieszczęściem. Jestem jednak bardzo zadowolona, że ją przeczytałam. Porusza ona nie tylko problem alkoholizmu, ale również dzieci ludzi uzależnionych. Nie wspomnę ile razy natrafiałam na sytuacje, kiedy pachnąca i piękna mamusia zabrania się bawić swojemu dziecku z kolegą, który nosi podarte spodnie i wygląda jakby nie mył się od kilku dni. Zauważmy, że to nie dzieci są temu winne. To my jesteśmy winni, że nie zwróciliśmy na to odpowiedniej uwagi, nie udzieliliśmy pomocy.







wtorek, 27 sierpnia 2013

Cmętarz zwieżąt - Stephen King








Tytuł: Cmętarz zwieżąt
Auto: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 1983
Liczba stron: 519
Moja ocena: 10/10





Stephana Kinga wszyscy już chyba znają. Jest to jeden z najpoczytniejszych pisarzy na świecie. Jego książki przekraczają już nakład 350 mln egzemplarzy. „Cmętarz zwieżąt” przeszedł do klasyki i właśnie dlatego, od tej książki zaczęłam poznawać tego autora. Jeśli ktoś ma ochotę na inne jego dzieła, to najlepszymi określa się „Lśnienie”, „Miasteczko Salem” oraz „Podpalaczka”.

Cmentarze bywają przerażającymi miejscami i właśnie tam odbywają się najstraszniejsze sceny. Niby jest to tytułowy cmentarz zwierząt, którym opiekują się dzieci. Wydaje się być niegroźny. Takiego miejsca mogą się przerazić dzieci, ale nie dorośli. Osobiście miejsc takich się nie boję, chociaż gdybym miała tam sama pójść po zmroku... nie odważyłabym się. Klimat tego miejsca sprawia, że mam wrażenie, iż trupy zaraz wyjdą spod ziemi. I w tej oto książce trupy wyjdą ze swych grobów i będą bardziej przerażające, niż w waszych najśmielszych oczekiwaniach..

Rodzina Creedów przeprowadza się do nowego domu. Poznają przemiłego staruszka z naprzeciwka i żyje im się tam bardzo dobrze. Jedynym dziwnym miejscem w okolicy jest las, a w nim brama z napisem „cmętarz zwieżąt” (dzieci miewają problemy z ortografią), na którym młodsi chowają swoje ukochane pupile. Życie rodziny jest sielanką. Ojciec – doktor z dobrą pracą, kochającą żoną, córką która właśnie poszła do szkoły oraz malutkim Gage’m, który rozbawia wszystkich swoją dziecięcą słodkością. Jest też KOT. Tak, właśnie ten kot z okładki, choć nie do końca… Pewnego dnia ginie na ruchliwej drodze przed domem. Ojciec nie potrafi powiedzieć o tym córce, dla której Church był całym światem. Rozwiązanie problemu znajduje sąsiad – Jud. A rozwiązanie to, jest ściśle związane z cmentarzem zwierząt, i wbrew pozorom, wcale nie chodzi tylko o to, aby kota tam pochować.. Jednak jedna rzecz wszystkim jest dobrze znana, zabawa w Boga nie należy do bezpiecznych.

Ta historia była NIESAMOWITA. Kiedy przeczytałam tytuł w sklepie, zastanawiałam się, jak można zrobić z jakiegoś cmentarza zwierząt straszne miejsce. Rozumiem, że można bać się pochowanych ludzi, ale zwierząt? Ciekawość zżerała mnie od samego początku, nie mogłam się doczekać, co też wspaniały King mi zaprezentuje. Moje oczekiwania były ogromne, to w końcu tak znany autor, nie zawiodłam się. Pisarz potrafił nieźle mnie zaskoczyć, wywoływał ogromne napięcie, a klimat grozy... cóż, w żadnej innej książce nie czułam go tak intensywnie. Głowni bohaterowie również byli niesamowici. Z jednej strony błagałam ich w myślach „nie idź tam” , „nie rób tego” , ale z drugiej strony wiedziałam, że postąpiłabym tak samo! Ludzie są tacy przewidywalni. Oczywiście nie ma w tej książce żadnej nudy. Pomysł na fabułę jest jedyny w swoim rodzaju, a styl autora sprawiał, że czułam się jakbym oglądała film (chociaż ekranizacji tej książki nie oglądałam, choć teraz na pewno to zrobię), wystarczyło kilka drobnych słówek, a przed oczami miałam klatkę, po klatce sceny rozgrywające się w lekturze.

Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z tej książki. Przyznam, że spodziewałam się czegoś jeszcze straszniejszego, po czym bałabym się pójść do łazienki o północy, ale chyba trudno mnie przerazić. Zapewniam jednak, że grozy było dużo. Jest to horror, w którym nie tylko mamy bać się tytułowego cmentarza, ale w którym w sposób przerażający jest przedstawiona ludzka psychika. King przedstawia jacy naiwni jesteśmy oraz jak wiele potrafimy zaryzykować dla najbliższych nam osób. To uczucia kierują naszym życiem. Polecam wszystkim !


„Koty to gangsterzy świata zwierzęcego, żyjący poza prawem i tam ginący.”









Zapraszam do trwające konkursu:

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdawajka

W związki z kończącymi się wakacjami, postanowiłam zrobić mały konkurs. Nagrodą będzie książka "Ogród wiecznej wiosny" Barrio Cristina Lopez, a oprócz tego jakaś mała niespodzianka w postaci kosmetyku :) 



Regulamin: 
1. Organizatorem konkursu jest mój blog, czyli Book paradise
2. Czas trwania : 25.09 - 08.09
3. Ogłoszenie wyników nastąpi najpóźniej 12.09
4. O wygranej powiadomię zwycięzcę drogą elektroniczną i ma on 4 dni na odpowiedź zawierającą adres zamieszkania,w przeciwnym razie odbędzie się drugie losowanie
5. Uczestnicy muszą mieszkać na terenie Polski
6.Aby wziąć udział w konkursie należy:
        a) w komentarzu napisać zwykłe "zgłaszam się"
        b)podać adres e-mail
        c) miło mi będzie, jeśli zostaniecie obserwatorami bloga lub umieścicie baner do konkursu, jednak nie jest to wymagane :)



Życzę wszystkim szczęścia w losowaniu !

środa, 21 sierpnia 2013

Thorgal. Dziecko z gwiazd - Amelie Sarn





Tytuł: Thorgal. Dziecko z gwiazd
Autor: Amelie Sarn
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 269
Moja ocena: 7/10





Główny bohater Thorgal to postać z komiksów Grzegorza Rosińskiego i ta książka przedstawiła historię tego bohatera w powieści. Z tego co wyczytałam, okazało się, że nasz waleczny Thorgal ma już miliony fanów.  Ja, przyznam się, że nie czytam komiksów i kompletnie ich nie lubię, więc oczywiście ta postać była mi zupełnie nieznana. Niestety w powieści tej jest poprzekręcanych mnóstwo detali znajdujących się w komiksie, przez to jego fani nie będą pewnie zadowoleni z tej książki. Ja, nie czytając komiksu, mogę śmiało stwierdzić, że historia była bardzo ciekawa i naprawdę z przyjemnością ją pochłaniałam.

„Thorgal. Dziecko z gwiazd” to historia o przygodach wikingów. Fabuła nawiązuje do starożytnych legend i cywilizacji. Mamy sposobność poznać tu trochę magicznego świata. Główny bohater od dziecka jest wyjątkowy. Zacznijmy od tego, że ma przybranych rodziców. Ojciec – wódz wikingów, znalazł go nad brzegiem morza. Chłopcu nie było łatwo, gdyż inne dzieci wyzywały go od bękartów. Uważali, że nigdy nie zostanie on prawdziwym wikingiem. Największe problemy zaczęły się jednak, kiedy umarła jego matka, a następnie ojciec. Pierwsza przyjaźń, miłość, samodzielne życie. To wszystko spotkało ośmiolatka, który wyrasta na prawdziwego mężczyznę, na kartach tej książki.

Prosty język, wielowątkowa akcja i ciekawy pomysł na fabułę stanowią idealne połączenie. Jest to coś oryginalnego, czego jeszcze nie czytałam. Postacie były całkiem dobrze wykreowane. Najbardziej rzekł mnie jednak świat przedstawiony.

Sięgnęłam po tę powieść, tak naprawdę nic o niej nie wiedząc. Odnosiłam wrażenie, że jest to książka dla młodszych czytelników, jednak bardzo mi się podobała. Mi to trochę przypominało pierwsze spotkanie z Harrym Potterem w podstawówce. Mimo kolejnych lat nigdy z tego nie wyrosłam i z przyjemnością do niej wracam. Również w „Thorgal. Dziecko z gwiazd” odnalazłam nutę dzieciństwa i bardzo ciekawie spędziłam przy niej czas.

Książka ta jest pełna akcji i ma w sobie coś sympatycznego. Główny bohater urzekł mnie od samego początku. Często byłam zaskakiwana. Ta książka to doskonałe wytchnienie od czegoś cięższego.  Czyta się ją niesamowicie szybko, jest lekturą na jeden wieczór, tak dla odprężenia. Myślę, że spodoba się też każdemu młodszemu czytelnikowi, bo jest ona pełna ważnych wartości, nie nudzi, wciąga nas w wir przygód. Z chęcią przeczytam pozostałe utwory opowiadające o losach Thorgala, a może nawet sięgnę po komiks.





niedziela, 18 sierpnia 2013

Królowa. Nieznana historia Elżbiety Bowes - Lyon - Colin Campbell







Tytuł: Królowa. Nieznana historia Elżbiety Bowes - Lyon
Autor: Colin Campbell
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 534
Moja ocena: 9/10



Królowa Elżbieta, prababka księcia Williama to niesamowicie intrygująca osoba. Niezłomna i ambitna. Swoim urokiem osobistym podbijała serca wszystkich ludzi. Jednak jeśli dokładniej się jej przyjrzeć,  za maską ideału kryła się intrygantka i egoistka. Tak bynajmniej przedstawia to lady Colin Campbell. Kobieta wywodząca się ze znanej na Jamajce rodziny. Poślubiła Iana Cambella, jedenastego księcia Argyll, z którym już po tygodniu od poznania wzięła ślub. Prędzej zasłynęła również z biografii księżny Diany pt. „The Real Diana”. Muszę przyznać, że pisarka nie pałała serdecznością do królowej Elżbiety i większa połowa książka mówi o wadach tej wielkiej władczyni. Mimo wszystko na końcu napisała:

„Nawet jeśli miała swoje wady, większość jej zmian prowadziła do zmian na lepsze, a ponieważ nie istnieją ludzie idealni, przywary Elżbiety nie powinny przesłonić tego, jak wyjątkowym była człowiekiem. „
                                                                                                                                                
„Królowa. Nieznana historia Elżbiety Bowes – Lyon.” To opowieść o  monarchini, o której sam Hitler mówił, iż jest to najniebezpieczniejsza kobieta świata. Wokół siebie tworzyła aurę delikatności i piękna, jednak rządziła stalową ręką i podporządkowywała sobie wszystkich wokół. Czy tak słodka osoba mogła doprowadzić do wygnania prawowitego następcy tronu Davida, aby wraz z mężem nieświadomym jej intryg, zasiąść na tronie? Z pewnością nie można powiedzieć, że królowa była delikatna, czy wrażliwa. Zawsze otrzymywała to, czego chciała. Rola gwiazdy stała się jej życiem. Mówiono, że jest wręcz nienaturalna, zawsze zachowywała się oficjalnie. Dlatego też, po śmierci męża nie potrafiła usunąć się w cień, aby pozwolić panować swojej córce Lilibet. Do końca swoich dni pozostała niesamowicie wpływową osobą i wiele ważnych osobistości liczyło się z jej zdaniem.

Najlepsze w tej książce jest to, że pisała ją nie byle jaka osoba, która wie o Elżbiecie z trzeciej ręki, piąte przez dziesiąte. Lady Campbell osobiście przyjaźniła się z księżną Dianą i napisała tak wspaniałą biografię dzięki bliskim kontaktom z osobami, które na co dzień znały królową. Osobiste wstawki gdzieniegdzie sprawiały, że historia ta tym bardziej wydawała się być prawdziwą, a sama królowa nie zdawała się być „bogiem”. Została przedstawiona w każdym calu jako człowiek, co prawda nie zwyczajny człowiek, lecz wyjątkowy. Jestem pod wrażeniem ilości tajemnic przedstawionych przez pisarkę. Pewne fragmenty czytałam z szeroko otwartymi ustami ze zdumienia. Byłam zszokowana bardzo często, a chyba najbardziej wprawiał mnie w zdumienie sam fakt, iż Campbell odważyła się spisać te wszystkie rzeczy, które na pewno nie spodobały się rodzinie królewskiej,  a Elżbieta w grobie się przewraca, wiedząc że jej osobowość została tak dogłębnie przejrzana.

Po biografię tę sięgnęłam, ponieważ zawsze intrygowała mnie królowa Elżbieta i uwielbiam poznawać takie dogłębne dzieje znanych ludzi. Lubię dowiadywać się jak słynne osoby osiągały swoje cele, co musiały poświęcić, i jakimi ludźmi byli naprawdę. Bo przecież nikt nie inny, niż my sami. Każdy jest, ot tak, zwykłym człowiekiem. Niektórym udało się jednak osiągnąć coś więcej, i to „coś” zawsze mnie fascynowało. Muszę przyznać, że ta biografia zaspokoiła moje oczekiwania. Ma 535 stron, na dodatek dość dużego formatu, także zapewniam, że Elżbietę od dzieciństwa do śmierci poznajemy dogłębnie. Coś takiego jak niedosyt z pewnością nie będzie nam towarzyszyło po tej lekturze. Niestety minusem książki jest to, że często miałam wrażenie, iż autorka nie była obiektywna. Zdecydowanie biografia jest przepełniona wadami królowej i dokładnym ich analizowaniem. Wydaje mi się, że może tak być właśnie przez przyjaźń pisarki z księżną Dianą. Kiedy księżna ta postanowiła rozwieść się z księciem Karolem, Elżbieta od razu potępiła Dianę. Campbell mogła odnieść wrażenie, iż królowa niesprawiedliwie potraktowała jej przyjaciółkę i od tamtej pory pałać do niej niechęcią. Są to jednak tylko moje przypuszczenia. Być może po prostu uważała królową za osobę tak negatywną, jak opisuje. Bardzo ciekawym elementem były zdjęcia w środku książki, które urozmaiciły czytanie.

Podsumowując, nie jest to książka dla każdego. Jeśli ktoś nie lubi biografii to zanudzi się (choć zapewniam, że nie jest to przeciętny życiorys, bo książka jest na wysokim poziomie). Porównując ją z „Coco Chanel. Życie intymne” o której było ostatnio dość głośno, stwierdzam iż „Królowa” jest dużo, dużo lepsza. Niestety, trzeba lubić tego typu książki, aby przebrnąć z zapałem przez tyle stron, które opowiadają nam historię nie tylko głównej bohaterki, ale również osób z nią związanych. Jeśli ktoś w takim razie nie zdecydowałby się na tę lekturę, to może obejrzy film oscarowy „Jak zostać królem”, które również przedstawia postać Elżbiety. A warto tę kobietę poznać.







Recenzja ukaże się również na:


piątek, 16 sierpnia 2013

Wielki Mistrz - Trudi Canawan







Tytuł: Wielki Mistrz
Autor: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 718
Moja ocena: 9/10







„Wielki Mistrz” to ostatnia część trylogii „Czarnego Maga”. Książka wciągająca, fascynująca i zaskakująca. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych przeczytanych tego lata. Na końcu tej historii otrzymujemy niesamowitą ilość wrażeń, a wcześniejsze tomy również czytałam z niemałym zapałem.

Główna bohaterka – Sonea, jest uczennicą w Gildii Magów. Nie jest jej prosto z powodu pochodzenia ze slumsów. Jednak, kiedy jej osobistym mentorem został, we własnej osobie Wielki Mistrz, inni zaczęli odczuwać do niej szacunek. Powinna być dumna, jednak nic nie jest takie, jak wygląda..

Kiedy na jaw wychodzą tajemnice Akkarina, bohaterka traci pewność swoich przekonań. Nie wie już, gdzie znajduje się granica między dobrem, a złem. Czy powinna zaufać osobie, która odebrała jej wolność? Czy prawda, którą wyjawił jej Wielki Mistrz jest aż tak przerażająca? I co również ważne, kogo wybierze serce Sonei?

„- Dwoje ma szansę przeżyć tam, gdzie jedno by padło.”

         Ta książka podbiła moje serce. Jest to najlepsza z wszystkich trzech części, jednak poprzednie są również niesamowite. Nie polecam zaczynać od końca, gdyż nie ma to większego sensu. Nie będziecie czuli wtedy tego klimatu świata magów, który został świetnie przedstawiony w pierwszej części, oraz nie wczujecie się w trudną i zawiłą sytuację, której rozwiązania doczekałam się właśnie w ostatnim tomie.

         Mogę śmiało powiedzieć, że największym  plusem tej książki jest klimat oraz bohaterowie. Uwielbiam wszystkie magiczne światy, coś co dzieję się w innym wymiarze, czasie. Nie przepadam za łączeniem magii i czasów współczesnych, gdyż to mi zwyczajnie nie pasuje. Postacie natomiast są wspaniale wykreowane przez Trudi Canawan. Ich uczucia są opisane w sposób bardzo nam bliski, możemy się z łatwością z nimi utożsamić. Ja przeżywałam ogromnie wszystkie sytuacje w jakich znalazła się Sonea. Opisane uczucia tej bohaterki sprawiły, że i ja byłam wściekła, rozczarowana, niepewna.

         Myślę, że jeśli ktoś czytał pierwsze tomy, to nie muszę go w ogóle przekonywać, aby sięgnąć i po ten. Natomiast jeśli nie czytaliście jeszcze żadnego, to gorąco polecam. Jest to kawał dobrej fantastyki. Styl pisarki od razu przypadł mi do gustu, jest lekki, książkę czyta się szybko mimo sporej ilości stron. Nie da się tutaj nudzić. Ciągle poznajemy jakąś nową postać, uzyskujemy ważne informacje, jesteśmy cały czas zaskakiwani. Przyznam, że niektóre sytuacje wprawiły mnie w osłupienie. Canawan tak mnie zaskakiwała, że miałam ochotę wyrzucić książkę przez okno. Najgorsze, a może i najlepsze jest właśnie to, że bohaterce układało się czasami dobrze, ale zupełnie nie tak, jakbym chciała. Nie mogłam uwierzyć w pewne wątki, które wprowadziła autorka.

          Bardzo długo szukałam tak dobrej książki. Są lektury, które bardzo nam się podobają, są takie których nigdy nie zapomnimy. I są takie, po których skończeniu czujemy niesamowitą pustkę. Być może, to dzięki temu, że tak bardzo zżyłam się z Soneą i nie potrafiłam pogodzić się końcem jej historii. Trudno będzie mi teraz znaleźć książkę, która byłaby równie dobra. Pewnie przez długi czas będę czuła coś w rodzaju smutku. W końcu tylko raz towarzyszy nam to wspaniałe uczucie, kiedy po raz pierwszy czytamy ulubioną książkę. Za każdym kolejnym, to już nie to samo.  Naprawdę polecam wszystkim, szczególnie tym, którzy mają ochotę na chwilę odpłynąć do innej krainy i poprzejmować się problemami bohaterów z książki, a o swoich zapomnieć. I jeszcze małe słówko do tych, którzy właśnie skończyli drugą część i planują tę: przygotujcie się na zakończenie, jest wstrząsające.


„- To wszystko? To takie proste? Przytaknął. - Tak. Wiedzę, jak kogoś zabić w okamgnieniu, nabywa się w okamgnieniu”





środa, 14 sierpnia 2013

Liebster Blog Award


„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.”

Pytania na które odpowiadam :

Czy książka, którą teraz czytasz spełnia Twoje oczekiwania?
Tak, wszystkie trzy które czytam są naprawdę niezłe

Jaki autor jest Twoim ulubionym?
Joanne Kathleen Rowling, Paullina Simons

Preferujesz literaturę polską czy zagraniczną?
Zagraniczną

Ile książek masz w swojej biblioteczce?
Około 30

Czy pamiętasz moment, w którym książki zaczęły odgrywać w Twoim życiu ważną rolę?
Książki zawsze był dla mnie ważne, już od pierwszej klasy szkoły podstawowej je uwielbiałam.

Czy jest taka książka, którą mógłbyś/mogłabyś odradzić każdemu?
Raczej nie, każda książka ma w sobie coś takiego, że komuś się ona spodoba. Gdyby tak nie było to prawdopodobnie nie zostałaby ona w ogóle wydana

Co robisz po przeczytaniu ostatniej strony świetnej książki?
Rozmyślam

Jakie miejsce w Twoim życiu zajmują książki?
Są ważne, choć oczywiście nie najważniejsze. Jest to moje małe hobby.

Czy któraś książka była pomocna w codziennym życiu, dała Ci jakieś cenne wskazówki?
Owszem. Są książki które uczyły mnie miłości, dobroci.. i są takie które uczyły mnie jak gotować : )

Próbowałaś/eś kiedykolwiek swoich sił w pisaniu?
Kiedyś tak, nawet brałam udział w jednym lub dwóch konkursach. Ale nie jest to dla mnie tak przyjemne jak czytanie książek i aktualnie się za to nie zabieram.

Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Chęć do poszerzania swojej pasji oraz moja przyjaciółka : Sekret Słów


Moje pytania :
Książka o której nigdy nie zapomnisz?
Najbardziej wzruszająca książka jaką przeczytałaś/eś ?
Co chciałabyś zmienić w najbliższym czasie?
Najlepsza książka ostatnich 10 lat to według Ciebie?
Jaki jest Twój ulubiony gatunek książek ?
Za co lubisz książki ?
Jaka jest książka, która najbardziej Cię zaskoczyła ?
Twój cel na najbliższe miesiące ?
Jakie masz plany na pozostałą część wakacji ?
Dlaczego założyłeś bloga ?
Co sądzisz o lekturach szkolnych?

Za nominację dziękuję :


Ja nominuję :
http://strofki.blogspot.com/

Mam nadzieję, że to będzie miła zabawa dla wszystkich : )



niedziela, 11 sierpnia 2013

Droga do raju - Paullina Simons






Tytuł: Droga do raju
Autor: Paullina Simons
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 544
Moja ocena: 5/10






                Czasami pragniemy rzucić wszystko i ruszyć w podróż. Nie potrzebujemy celu tej podróży, ważny jest jej sens. Motyw podróży jest bardzo częsty w książkach. Podróżujemy, aby nauczyć się czegoś nowego, aby coś zobaczyć, lub aby odkryć kim tak naprawdę się jest i jaki jest sens naszego życia.

„Droga jest jak narkotyk. Hipnotyzuje. Człowiek wpatruje się w bezkresną szosę, szumiące drzewa, w poruszające się usypiająco wycieraczki, które walczą, by zetrzeć perlisty płyn do mycia szyb.”

                Główną bohaterką jest Shelby. Jest ona zupełnie zwyczajną dziewczyną. Nie ma rodziców, zajmuje się nią pewna kobieta, o której bohaterka tak naprawdę niewiele wie. Nie mają za dużo pieniędzy, żyją  bardzo skromnie. Na osiemnaste urodziny Shelby dostaje jednak kanarkowego mustanga wartego fortunę. Nie może ona uwierzyć, że ktoś się dla niej tak poświęcił, i kupił taki prezent. Wiek dojrzewania sprawia, iż bohaterka zaczyna rozmyślać o przeszłości i o swoich rodzicach. Kiedy okazuje się, że jej matka tak naprawdę żyje – ta postanawia wykorzystać zbliżające się wakacje i udać się w podróż, która ma dać odpowiedzi na trapiące ją pytania. O tych planach dowiaduje się jej była przyjaciółka Gina. Proponuje Shelby wspólny wyjazd, ponieważ sama chce odwiedzić chłopaka. Na początku dziewczyna się nie zgadza, jednak przekonują ją wspólne koszty podróży i kierowanie autem na zmianę. Oczywiście po drodze napotykają masę problemów, ale największym z nich stanie się pewna autostopowiczka, którą ze sobą zabiorą. Może ona zamienić ich życie w piekło..

                Sięgnęłam po tę książkę z dwóch powodów. Po pierwsze Paullina Simons jest przeze mnie uwielbiana dzięki trylogii, którą zapoczątkował „Jeździec miedziany”. Powaliła mnie nią na kolana, jest to dla mnie mistrzostwo, będę wracała do tych książek prawdopodobnie do końca życia. Jednak jak to w życiu bywa, autor raz zadebiutuje, a reszta jego książek nie jest powalająca. Ależ oczywiście pomyślałam o tym! Moja przyjaciółka przeczytała „Dziewczyna na Times Square” i również była zachwycona. Tak więc, pomyślałam sobie, że autorka jest fenomenalna i wszystkie jej książki muszą być świetnie. Jak bardzo się myliłam! Ta książka to zupełnie inna bajka. Oczywiście ma swoje plusy, jednak nie będę nikogo oszukiwać, często wiało nudą, fabuła nie była zbyt ciekawa.

                Największym plusem książki jest jej zakończenie. Dało mi wiele do myślenia, skłoniło do dziesiątek refleksji. To bardzo załagodziło moje spojrzenie na ten utwór, bo w innym przypadku dałabym mu miano beznadziejnego. W każdym razie, raczej nie jestem przekonana czy warto było przebrnąć przez te 544 strony, dla dobrego zakończenia. Kolejnym plusem są bohaterki. Paullina Simons przedstawiła je w bardzo realny sposób. Czułam się, jakby opowieść ta była o moich koleżankach z klasy, jakby bohaterki były wciągnięte do tej książki z codziennego życia. Pisarka świetnie przedstawia psychologiczne portrety bohaterek, zdecydowanie jest to jej atut.

             Jestem osobą, która zawsze czyta książki do końca. Nigdy nie odkładam w połowie. I niestety w tym przypadku wiele razy miałam ochotę tak zrobić. Oczywiście koniec końców przebrnęłam do końca. Nie mogę zarzucić nic bohaterkom czy stylowi autorki, jednak ta fabuła... Pomysł może i jest ciekawy, prawdopodobnie gdyby książka miała połowę mniej stron to czytałoby się ją bardzo dobrze.


  „Droga do raju” raczej do raju was nie zabierze.  Na wszystkie opinie, które czytałam spotkałam się tylko z jedną pozytywną. Niestety książka jest zwyczajnie monotonna. Zawiodłam się i to bardzo. Nie mogę powiedzieć, że to najgorsza książką, jednak w mojej opinii jest kiepska.  Nie polecam fanom „Jeźdźca miedzianego”, bo jest to kompletnie inna bajka i jeśli szukacie czegoś podobnego, to tutaj nie zaglądajcie. Natomiast co do innych czytelników – sami zdecydujcie, czy warto .








piątek, 9 sierpnia 2013

Assasin's Creed Renesans - Oliver Bowden







Tytuł: Assasin's Creed Renesans
Autor: Oliver Bowden
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 488
Moja ocena: 7/10




Assasin’s Creed większość z nas będzie znała jako grę, choć pewnie wielu zdaje sobie sprawę, że na podstawie tej gry została napisana książka. Oczywiście gra ta ma tysiące wiernych fanów, jednak jest ona oparta na fantastycznej fabule i właśnie tę fabułę zawiera ta lektura. Dla tych którzy grali w grę będzie to powtórzenie historii głównej postaci, natomiast dla tych nieznających jej, będzie to świetne zachęcenie, aby grać zacząć. Nie wiem jak inni, ale ja bardzo często wyobrażam sobie siebie w roli głównego bohatera. Ta książka nam to umożliwia, gdyż zaraz po przeczytaniu możemy sięgnąć po grę i we własnej osobie po raz drugi przeżywać historię. Nie będę ukrywała, że z ogromną chęcią skorzystam i spróbuję zagrać.

"Czasem człowiek w pojedynkę, jest w stanie sforsować mury, z którymi nie poradzi sobie cała armia"

Akcja rozgrywa się we Włoszech. Głównym bohaterem jest Ezio Auditore. Na początku jest on młodzieńcem, który uwielbia bijatyki i wszyscy nazywają go buntownikiem. Ma wspaniałą rodzinę i niczego mu nie brakuje. Kłopoty rozpoczynają się, kiedy jego bracia oraz ojciec zostają uwięzieni i skazani na śmierć – zupełnie bezpodstawnie. Ezio musi teraz zbiec z matką i siostrą, to jemu przypada opieka nad nimi. Schronienie otrzymali u wuja Mario. Jednak siedzenie z założonymi rękoma to nie dla naszego głównego bohatera, który jest pełen temperamentu. Zemsta staje się treścią jego życia i  o tym w sumie jest właśnie cała książka, o losach naszego bohatera, o walkach, o niesprawiedliwości, bólu i cierpieniu.

Szczerze mówiąc ciężko mi jest ocenić tę książkę. Z jednej strony bardzo mi się spodobała i zachęciła do przeczytania kolejnych części oraz zapoznania się z grą, z drugiej jednak miała kilka wad, które bardzo mnie uwierały. Zacznijmy może od tego, że nigdy nie grałam w tę grę, więc historia była mi zupełnie nieznana. W mojej opinii, to właśnie dla osób które jeszcze po nią nie sięgnęły jest ta książka. Z opinii osób które grały, wnioskuję że książka nie wprowadza kompletnie niczego nowego. Jest to krok po kroku przedstawienie fabuły. Gdybym znała już tego bohatera to oczekiwałabym jakichś nowości, być może więcej emocji. W książce tej jest tego dość mało, czytając czułam się jakbym grała – wypełniam misje, zabijam, zyskuję szacunek. Nie przejmuję się tym co robię, wszystko mi wychodzi, nie zastanawiam się zbyt wiele. To było dla mnie sporym minusem. Niestety bohater ten zalicza się do „letnich”.

Moim zdaniem jest to książka tylko dla naprawdę wielkich fanów tej gry oraz dla osób, które po prostu mają ochotę na lekturę o bohaterze, który życie poświęca walce z niesprawiedliwymi. Być może ma ona wiele minusów, ale jedno wiem na pewno – losy bohatera tak bardzo mi się spodobały, że po prostu muszę sięgnąć po kolejne części. Przyznam, że Ezio podbił moje serce i zwyczajnie się w nim zakochałam. Wojownik, która walczy w tak szczytnym celu, to zwyczajnie ideał. Fakt, że robił to z zemsty na szczęście przyćmiewają jego wielkie czyny. 


„Assasin’s Creed Renesans” to książka na której się nie zawiodłam, ponieważ nie oczekiwałam też od niej zbyt wiele. Akcja pędzi jak szalona, nie da się tu nudzić. Głównego bohatera polubi prawie każda kobieta, i mężczyzna też – nie graliby w tą grę, gdyby Ezio był kiepski. Jednak najbardziej polecam tym, którzy zamierzają zacząć grać, ta książka sprawi, że z podwójną chęcią będziecie pomagać bohaterowi stanąć naprzeciw wrogów. 

"Myślałem, że uczę się jak żyć, a uczyłem się jak umierać"











środa, 7 sierpnia 2013

Listy jadowitego węża - Peter Kreeft






Autor: Peter Kreeft
Tytuł: Listy jadowitego węża
Wydawnictwo: Promic
Rok wydania: 2011
Liczna stron: 266
Moja opinia: 8/10










Peter Kreeft to amerykański apologeta katolicki. „Listy jadowitego węża” to kolejne dzieło należące do gatunku, który zapoczątkował C. S. Lewis poprzez „Listy starego diabła do młodego”. Wiele osób twierdzi, że szkoda czasu na czytanie takich bzdur, pełnych uprzedzeń, a autora nazywa faszystowskim i seksistowskim Amerykanem. Ponadto, część krytykuje tę książkę jeszcze zanim zapozna się z jej treścią. Ta lektura zawiera prawdy, które kolą w oczy i właśnie przez to spotyka się z tak wysoką krytyką. Jeżeli jesteś odważny i nie boisz się spotkać z prawdą twarzą w twarz, to ta książka jest dla Ciebie. Zdecydowanie nie dla słabeuszy- skutki mogą być opłakane.

„Nieprzyjaciel napisał dla nich najprostszy z możliwych podręcznik seksu, składający się z zaledwie dwóch przykazań. Pierwsze: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”, zaś drugie: „Nie  będziesz cudzołożył”. Czyli: żadnego seksu poza małżeństwem, ani przed nim, ani po nim. Zaś w małżeństwie- im więcej, 
tym weselej.”[str:49]

             
Nadawcą tytułowych listów jest Jadowity Wąż, a adresatem Truciciel Umysłów. Utwór składa się z czternastu takich listów oraz dwóch dodatków. Mają one za zadanie edukować młodego kusiciela. Celem jest sprowadzenie na złą drogę pewnego katolika. Byłam w szoku dogłębnej analizy ludzkiego umysłu. To jak działamy jest takie oczywiste! Mamy ogromną masę słabych punktów, które perfekcyjnie wykorzystuje szatan, któremu nie brakuje pewności siebie. Tak naprawdę niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że każdego dnia staczamy walkę wyborów między tym co dobre, a złe.
            
Przede wszystkim zachęcam do przeczytania wstępu. Jest on króciutki, ale intrygujący. Rozjaśnia nam pogląd autora, na treść swojej książki. Da się zauważyć, że jest to osoba pewna swoich racji, nie bojąca się otwartej krytyki. Już w pierwszym liście pisarz przedstawia pierwszą prawdę, mianowicie duchową wojnę. Kiedy zdajemy sobie sprawę, że istnieje zagrożenie, to naszą naturalną reakcją jest obrona. Gdy nie widzimy żadnego przeciwnika stajemy się słabi i niegotowi do walki. Diabeł jest sprytny, on o tym wszystkim wie. Sprawia, iż nie zdajemy sobie sprawy, że każdego dnia toczymy duchową wojnę. W ten sposób wyłączamy poczucie granicy między dobrem a złem. W naszych umysłach przestaje istnieć coś takiego jak grzech. Uchyliłam Wam namiastkę treści tej wspaniałej książki, całą resztę niezliczonych prawd znajdziecie w pozostałych listach.

„Prosta sprawa: liturgie pozbawione charakteru są dziełami są dziełami ludzi 
pozbawionych charakteru.”[str:92]

            
Przede wszystkim jak już można się domyśleć, nie jest to łatwa książka. Nie tylko ze względu na jej tematykę, ale również na bogactwo językowe pisarza. Nie będę ukrywać, lektury tej nie da się przeczytać jednym tchem, aby dokładnie ją zrozumieć należy poświęcić więcej czasu, a przede wszystkim skupienia. Nie jest to też utwór dla młodych czytelników, ponieważ po pierwsze znajduje się tu zbyt dużo trudnych słów, a po drugie temat może okazać się dla nich kompletnie niezrozumiały. Bardzo podobał mi się styl autora, przedstawia on treść w sposób niejednokrotnie zabawny. Autor zafascynował mnie wyjątkowo odmiennym sposobem przedstawienia tematu. Nie jest to banalne, nie spotkamy się tu z zacofanymi nakazami i zakazami katolika. Grzech widzimy z perspektywy szatana. Dzięki takiemu przestawieniu, książka ta o wiele bardziej do mnie trafiła. Mogłam tutaj ujrzeć sposób w jaki działają siły zła. Nic nie było mi narzucane, nikt nie mówił mi jak mam postępować, czytając sama odrywałam, jak właściwie postępować.
            
„Listy jadowitego węża” to zaskakująca, pełna prawdziwych wartości moralnych książka. Pogląd pisarza bardzo przypadł mi do gustu i z chęcią sięgnę po inne jego pozycje. Najbardziej zachwyciła mnie perwersyjna szczerość autora. Stworzył on coś głębokiego, skłaniającego do wielu refleksji. Nie trzeba tu być zagorzałym wierzącym, by sięgnąć po tę książkę , ponieważ  zawiera uniwersalne prawdy. Polecam wszystkim odważnym czytelnikom.

„Kiedy tylko ludzie robią sobie wyjątek od jakieś zasady, ich zasadą staje się robienie wyjątków.”[str:29]








Recenzja zamieszczona również na:



niedziela, 4 sierpnia 2013

Wróżbiarze - Libba Brey




Tytuł: Wróżbiarze
Autor: Libba Bray
Wydawnictwo: Mag
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 606
Moja ocena: 9/10






Wróżby, magiczne zdarzenia, poznanie przyszłości to kilka rzeczy, w które dziś już mało kto wierzy, choć z pewnością są one intrygujące. Na szczęście, choć w rzeczywistości mało mamy wspólnego z magią, tak w książkach jest jej niesamowicie wiele. A w „Wróżbiarzach” otrzymamy całą paletę sekretów, zbrodni, magii i wróżbitów.

Libbę Bray uwielbiam przede wszystkim za jej debiut literacki – trylogię „Magiczny krąg”. Największe wrażenie zrobiła na mnie nie tylko lekkim stylem pisania, ale faktem, że poświęciła niesamowicie dużo czasu, aby informacje o czarach w jej książkach były oparte na różnych starożytnych praktykach magii. Tak więc nie wszystko jest tu zwykłym wymysłem. Kilka dla nas absurdalnych wierzeń, dla kogoś było życiem codziennym.  

Przenieśmy się do lat dwudziestych, zaraz po tym gdy skończyła się wojna. Nowy Jork był w tym czasie miejscem nowoczesnym, idealnym do zabaw w nocnych klubach. Bawiła się tam młodzież odważna, pewna siebie, czasem skandaliczna.

Nastoletnia Evie jest znana już ze swoich skandali w małym miasteczku w stanie Ohio. Kiedy publicznie, choć tylko dla zabawy, odkryła tajemnicę Harrego o romansie, ostro przesadziła. Co z tego, że to była prawda? Groziło jej oskarżenie o zniesławienie. W tym przypadku rodzice dziewczyny nie mogli już dłużej zwlekać z ukaraniem niesfornej córki. Postanowili ją wysłać do wuja Willa w Nowym Jorku. Straszna kara? O nie, to było spełnienie marzeń dla naszej bohaterki. Wuj, który pozwala jej robić co chce, przyjaciółka którą trzeba rozerwać, chłopcy, kluby, jazz, alkohol. Istny raj dla nastolatki, która pragnie wolności.

W czym tkwi najważniejsza sprawa? Mianowicie w morderstwie. Tajemniczym, brutalnym, i zupełnie niezrozumiałym morderstwie. Evie jako osoba niezwykle odważna, wyrusza wraz z wujem na miejsce zbrodni, gdzie zobaczyła pierwszą ofiarę. Od tej pory będzie bardzo powiązana z tajemniczymi zdarzeniami. Jak się dowiadujemy, to właśnie ona jest obdarzona dziwną mocą, która być może, pomoże w śledztwie. Jednak zabójca nie jest głupi i dołoży wszelkich starań aby samemu najpierw pojmać dziewczynę.

Oczywiście największym plusem książki jest jej klimat. Tak samo jak w innych dziełach Libby Bray zauważamy wiele szczegółów, tak i tutaj tego nie zabraknie. Informacje o magii nie tylko wydają się być prawdziwe, ale naprawdę większość z nich autorka wyciągnęła ze starych ksiąg. Styl również jest bardzo przyjemny, dzięki czemu książkę czyta się  bardzo szybko. Jest to idealna lektura na chwilę odprężenia. Czasami można się nawet bać, bardzo polecam czytać po zmierzchu.

Głowna bohaterka jest dość specyficzna. Czasem się ją lubi, czasem nie. Bywa egoistką i zachowuje jak dziecko. Ma ona multum wad, jednak w moim przekonaniu, to dodawała jej realizmu. Bohater bez wad, to bohater nieludzki. Najbardziej fascynowałam się bohaterami z magicznymi zdolnościami, to oni budzili we mnie największe zainteresowanie, ale muszę przyznać że postacie „zwyczajne” są również niesamowite. Przedstawienie bohaterów to zdecydowani plus tej książki.


Mogę stwierdzić, że „Wróżbiarze” będą równie dobrzy, co „Magiczny krąg”, a kolejnych części już pewnie wiele osób wyczekuje.  Libba Brey zaskakuje mnie bez końca, mam nadzieję że pozytywnie mnie zaskoczy, pisząc szybko kolejną część. Podsumowując – ciekawa fabuła, świetni bohaterowie, naprawdę kawał dobre fantastyki. Ostatnie strony książki to typowo reklamowy zabieg, jak już je przeczytanie to nie sposób nie sięgnąć po kolejną część. Polecam wszystkim fanom fantastyki. Ta książka to nie byle co, nie zapomina się o niej tak szybko. 





czwartek, 1 sierpnia 2013

podsumowanie lipca

Moje zmagania z recenzjami i prowadzeniem bloga w lipcu uważam zdecydowanie za udane. Wreszcie porządnie udało mi się z tym ruszyć. Dzięki okresowi wakacyjnemu mogłam przeczytać więcej książek, poświęcić więcej czasu aby odwiedzać Wasze blogi i naturalnie napisać więcej recenzji.

Przeczytałam:
1.Sto dni po ślubie - Emily Giffin
2.Nowicjuszka - Trudi Canavan
3.Krew, pot i łzy - Carla Mori
4.Kampanie Kazimierza Luxa. 1. Honor Legionu - Andrzej W. Sawicki
5.Bliżej słońca  - Richard Paul Evans
6.Legenda. Rebeliant - Marie Lu
7. po miłość. Tom I: Emilia - Dorota Ponińska
8.Dla ciebie wszystko - Nicholas Sparks
9.Obiecaj mi - Richard Paul Evans
10.Listy jadowitego węża - Peter Kreeft

Moje wyniki:
Przybyło 30 obserwatorów
Do kręgów dodało mnie 30 osób
Przeczytałam 10 książek
Jest to łącznie przeczytanych stron : 3656 , czyli dziennie 118.
Aktualny stan odwiedzających to 1200 .


Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim odwiedzającym i pozostawiającym po sobie małe ślady. To daje mi motywację i ogromną uciechę ; ) Dziękuję !