niedziela, 6 października 2013

Władca pierścieni. Drużyna Pierścienia - J.R.R. Tolkien






Tytuł: Władca Pierścieni. Drużyna Pierścienia
Autor: J.R.R. Tolkien
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 414
Rok wydania: 2012









Wreszcie przyszła pora na przeczytanie książki znanego wszystkim Tolkiena. Jest to autor opowieści, które rozgrywają się w mitycznym świecie, w tym przypadku Śródziemia. Oprócz „Władca Pierścieni”, znanym utworem tego pisarza jest z pewnością „Hobbit, czyli tam i z powrotem”. Kolejnym jego dziełem jest „Silmarillion”, które już niecierpliwie czeka na mojej półce (albo raczej ja niecierpliwie czekam na wolną chwilę, w której będę mogła wreszcie przeczytać kolejną książkę Tolkiena). „Władca pierścieni” często błędnie nazywany trylogią, wcale nią nie jest. Został on podzielony na trzy części ze względu na zbyt dużą ilość tekstu (gdyż po wojnie papier w Anglii był dość drogi). Ja na razie napomknę Wam o pierwszej części, czyli „ Drużynie Pierścienia”.

W magicznej krainie zwanej Shire mieszka pewien Hobbit zwany Bilbo. Jest to region bardzo spokojny i niscy Hobbici żyją tu powoli i szczęśliwie.  Cała historia zaczyna się, kiedy Bilbo postanawia uczcić swoje urodziny wspaniałą ucztą. Z tą postacią wiąże się jednak o wiele ciekawsza rzecz – mianowicie magiczny pierścień. Nie jest on byle jaki i sam właściciel nie zdaje sobie do końca sprawy z jego potężnej mocy. W dniu swoich urodzin musi jednak rozstać się z nim. Przekazuje go w ręce Froda Bagginsa. Od tej pory życie niziołka zostanie diametralnie zmienione, gdyż o pierścieniu przypomniała sobie pewna ważna osoba, która pragnie otrzymać go za wszelką cenę. To zmusza Froda do opuszczenia bezpiecznego Shire i wędrówki pełnej przygód, niebezpieczeństw i magicznych stworzeń – tych przychylnych i tych wrogich.

Muszę przyznać, iż zostałam w pełni oczarowana przez tę książkę. Gdybym chciała wymienić wszystkie jej plusy, to rozpisałabym się na kilkadziesiąt stron. Naprawdę! Jednak te najważniejsze rzeczy tu napiszę. Przede wszystkim świat w którym dzieje się akcja. Jest on bajeczny, a jednocześnie sprawia wrażenie realnego. Z taką łatwością się do niego przenosiłam... Wystarczyły dwa zdania, a ja już znajdowałam się w baśniowym świecie, pełnym wyjątkowych i niesamowitych postaci. Wciągnął mnie on tak bardzo, iż żadne kino 4D nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Opisy przyrody były tak dobre, że nawet zapachy stawały się przez ułamek sekundy zupełnie realne. Kolejnym świetnym elementem są postacie. Hobbitów polubiłam już w trakcie ich opisu: niscy, zawsze boso, często też zwinni i pracowici. Mi wydawał się ten opis zabawny i rasa ta od razu zdobyła moją sympatię. Stary Bilbo sprawiał wrażenie zupełnie młodego myślami, a młody Frodo zachowywał się czasem jak bardzo poważna i doświadczona osoba.  Do tego szalony czarodziej Gandalf. Jak nie polubić tych bohaterów? Cała „Drużyna Pierścienia” była świetnym sklejeniem różnych osobowości, które razem stanowiły zespół idealny.


Od teraz również dla mnie Tolkien stał się mistrzem i do jego książek powrócę pewnie nie raz. Zabrał mnie w piękny, uroczy świat, który wiele razy mnie zaskoczył. Nie mogę się doczekać dalszych przygód i losów pierścienia. Wspomnę też, że jest to jedna z niewielu (może nawet jedyna) książek, które przeczytałam z zapartym tchem mimo, iż prędzej oglądałam już film. To kolejny fakt, który świadczy o jej wspaniałości. Polecam wszystkim fanom fantastyki i dobrych przygód, znajdziecie tu wszystko co najlepsze!






19 komentarzy:

  1. Ja czytałam jak na razie tylko "Hobbita" i to jako lekturę szkolną, więc od początku podchodziłam do niego z pewnym dystansem. Ostatecznie nie wypadł wcale źle, ale jakoś nie przepadam za taką typową fantastyką z krasnoludami, smokami itp, więc pewnie "Władcę Pierścieni" jak na razie sobie daruję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam książek, tylko "Hobbita", którego uwielbiam! Uwielbiam filmy "Władca pierścieni" i chętnie do nich wracam. Czekam też na ekranizację kolejnej części Hobbita. A że książki są świetne "Władcy..." to wiem :) jednak nie ciągnie mnie ich czytania, może dlatego, że znam już filmy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam "Hobbita" i bardzo mi się podobała ta powieść :) Nie wiem czy sięgnę po "Władcę Pierścieni", bo widziałam film i nie jest to kolejność, którą preferuję. Ale ostatecznie może kiedyś sięgnę i po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś będę musiała przeczytać, ale "Hobitta" nie wspominam za dobrze, więc pewnie nie prędko...

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się wymęczyłam potwornie. Styl Tolkiena nie bardzo mi pasował, jakoś tak zupełnie do mnie ta książka nie trafiła. Czytałam jeszcze "Dwie wieze" i w przeciągu najbliższej dekady może się zbiorę na "Powrót króla" i "Hobbita" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I like the movie of Lord of The Ring never read book. The Hobbit I have not seen or read. Come and read my post its an dedication to all my followers.
    http://tifi11.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Możecie to zrozumieć?
    Człowiek ma całą trylogię na półkach od niepamiętnych czasów, a mimo to cały czas coś staje mu na przeszkodzie, by w końcu do niej zajrzeć... ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Całe trzy pięknie oprawione tomy leżą u mnie na półce;) i już od jakiś 3 lat tak sobe leżą i jakoś nie moge się za nie zabrać:/

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam dawno temu. To klasyka, polecam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam, „Hobbita...” również, aczkolwiek nie czytałam jeszcze „Powrotu króla”, ale zabiorę się za niego dopiero (chyba) w ferie, teraz nie mam na nic czasu. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam pierwszą część trylogii i bardzo mi się podobała. "Hobbita" czytałam i oglądałam i też był fajny choć jakbym miała wybierać jaki film mi się bardziej podobał z pewnością wybrałabym "Władcę pierścieni". :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie jestem miłośniczką fantastyki, chociaż czasami robię wyjątek i sięgam po jakąś książkę z tego gatunku niemniej jednak w przypadku powyższej pozycji spasuje. Oglądałam ekranizacje ,,Władcy pierścieni'' i nie zaciekawiła mnie, dlatego myślę, że przypadku książkowej wersji będzie podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś mnie nie ciągnęło do Władcy Pierścieni, ani do filmu, ani do książki, więc spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  14. Na "Władcę pierścieni' mam uczulenie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja przeczytałam ją jeszcze będąc w liceum, kiedy to budziłam się o wczesnych godzinach, by specjalnie "męczyć" się z całą trylogią. Ale warto było:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Klasyk :D Uwielbiam .. uwielbiam uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Taaa, a ja znowu nie przeczytałam tego w te wakacje...

    OdpowiedzUsuń
  18. Miło tak się czasem pozytywnie zaskoczyć, prawda? :) Czytałam "Hobbita". Może po "Władcę pierścieni" też sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń