Tytuł: Nexus
Autor: Ramez Naam
Wydawnictwo: Drageus
Liczba stron: 454
Czytając książkę Nexus, zastanawiałam się nie raz, kim jest jej autor i jaką musi mieć wiedzę z zakresu technologii. Mimo że wyobrażałam sobie Rameeza Naama jako osobę obytą w tej dziedzinie, nie spodziewałam się, że jego wiedza i doświadczenie są aż tak obszerne. Jak się okazało, nie jest on tylko pisarzem, ale również amerykańskim technologiem. Należy nawet do Stowarzyszenia Przyszłości Świata. Nic dziwnego, że spod jego pióra wyszła tak wspaniała książka.
Zacznijmy od tego, czym jest Nexus. Przedstawić go można jako nanonarkotyk, który jest w stanie łączyć ludzkie umysły. Kade jest młodym naukowcem, który odważył się ulepszyć Nexusa. Oczywiście znaleźli się przeciwnicy tego pomysłu, którzy pragną unicestwienia nanonarkotyku. Jednakże nie obyłoby się również bez tych, którzy bezwzględnie pragną go używać. Poprawki, nad którymi pracował Kade, są absolutnie nielegalne. Niefortunnie zostaje on złapany. Aby ujść cało i jednocześnie ocalić życie przyjaciół, bohater staje się szpiegiem, przez co wyjeżdża z kraju pod okiem sprzymierzonych wrogów. To, co odkrywa, przekracza jego najśmielsze wyobrażenia…
W książce ukazany jest szczery obraz prawdziwej przyjaźni. Kade jest postacią buntowniczą, jednak przyparty do muru, gdzie stawką jest jego życie, a przede wszystkim życie jego bliskich, postępuje w honorowy sposób. Podobała mi się jego postawa; z pewnością nie pogardziłabym takim przyjacielem. Pomimo różnicy płci i światów, w których żyjemy, dostrzegłam w nim cechy, które sama posiadam. Może to sprawiło, że tak szybko utożsamiłam się z nim. Pomimo że Kade był mi bliski, to nie mogę powiedzieć tego samego o Sam, która sprawowała kontrolę nad jego pracą. Niezupełnie potrafiłam określić jej zamiary i to, co nią kierowało.
Świat wykreowany przez Rameeza Naama to świat przyszłości, konkretnie chodzi o rok 2040. Technologia jest wtedy na niesamowicie wysokim poziomie, który mi osobiście nie mieści się w głowie, dlatego jestem pełna podziwu dla autora. Tym bardziej duże wrażenie zrobiło na mnie dopracowanie każdego szczegółu w książce. Więc nic dziwnego, że również sam Nexus, wokół którego rozgrywa się cała akcja, stanowił dla mnie nie lada zagadkę. Przyznam, że chciałabym choć raz poczuć się jak bohaterzy książki i móc się łączyć umysłem z inną osobą.
Z racji tego, że Nexus jest debiutem Rameeza Naama, moje pozytywne wrażenie po lekturze jest głębsze. Pisarz doprawdy zaskoczył mnie głębią swojej wiedzy, przeniósł mnie w przyszły świat, którego wizja jest przeraźliwie prawdopodobna. Akcja pędzi na łeb na szyję. Podczas czytania nie było momentów, w których odczuwałabym nudę. Autor zawarł w swojej książce wszystkie aspekty, które dobra powieść science fiction, według mnie, mieć powinna. Na szczęście Nexus to dopiero pierwsza część opowieści o przyszłości, jej zagadkach i technologii, która przewyższa nasze oczekiwania. Nie mogę się doczekać, jak potoczą się dalsze losy nanonarkotyku, gdyż zakończenie powieści zwaliło mnie z nóg.
Ciekawa książka o przyszłości, zwróciła moją uwagę i chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie nieszablonowe i futurystyczne wizje przyszłości. Z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w 2040 technologia nie będzie aż tak rozwinięta, nie jest to nam potrzebne. Nie przepadam za science fiction, ale zainteresowałaś mnie tą książką. Zapamiętam ją.
OdpowiedzUsuńMój egzemplarz już na mnie czeka i nie mogę się doczekać lektury - stawiam tej książce sporo wymagań i naprawdę na nią czekam. ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię science fiction, ale powyższa książka ma w sobie coś, co przyciąga, dlatego być może dam jej kiedyś szansę poznania.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco :)
OdpowiedzUsuńO książce słyszałam i chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej pozycji, a skoro piszesz że zakończenie wbija w fotel, to już nie mogę dłużej tego przerzucać na dalszy plan ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię science fiction, więc chyba zrezygnuję, nawet pomimo pozytywnej recenzji :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej powieści wiele dobrego, a mimo to zapomniałam o niej... :( Muszę w końcu ją zdobyć.
OdpowiedzUsuńNie powiem, zaciekawiłaś mnie ... choć to nie jest książka, po którą sięgnęłabym, ale że otwieram się na nowe gatunki- poszukam ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo ciekawa. Czytałam już jakiś czas temu, ale jej przesłanie nadal tkwi głęboko we mnie.
OdpowiedzUsuńależ mnie zaciekawiłaś! bardzo bym chciała przeczytać coś tak bardzo hard-sf :)
OdpowiedzUsuńCiekawa historia! Będę miała w pamięci ten tytuł.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przypadła do gustu :) Całkiem niedawno też skończyłam ją czytać. Niedługo zabieram się za kolejny tom :)
OdpowiedzUsuń