Tytuł: Krok do szczęścia
Autor: Anna Ficner - Ogonowska
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 416
Po „Alibi na szczęście”, które jest debiutem Anny Ficner –
Ogonowskiej, przyszła kolej na kontynuację, czyli „Krok do szczęścia”. Pierwsza część zrobiła na mnie o tyle duże
wrażenie, że po prostu nie mogłam się powstrzymać, aby nie sięgnąć po kolejne przygody
rozkwitającej miłości Hanki i Mikołaja. Na takie ciepłe historie ochotę mam
zawsze, więc wcale nie zwlekałam z sięgnięciem po tę książkę – szczególnie w
tym zimowym klimacie.
Pierwszy tom zakończył się cudowną wiadomością o ciąży
Dominiki, najlepszej przyjaciółki Hanki oraz na planowaniu ślubu. Teraz znów
przenosimy się do ostatnich poprawek przed ślubem oraz dość chłodnej (znów!)
atmosfery między głównymi bohaterami. Całe szczęście, po wielu zmaganiach z
przeszłością, młoda nauczycielka zaczyna się z nią oswajać, a to będzie jak
otwarcie swojego serca całkowicie na nową miłość, która już od bardzo dawna
czeka i cierpliwie puka. Na domiar wszystkich wydarzeń, będziemy mieli okazję
poznać pewną tajemnicę rodziny, pojawi się nowa osoba i wyjaśni się, kto stawia
znicz na grobie męża Hanki.
Jak zwykle wszystkim trudnym chwilom głównej bohaterce
towarzyszyć będzie oprócz Mikołaja, Dominika i pani Irenka. Przyjaciółka, a zarazem siostra zdoła powiedzieć Hance
co sądzi o jej zachowaniu i odtrącaniu szczęścia i postawi ją przed ostatecznym
wyborem. Tylko ona zna ją tak dobrze, że wie jak doprowadzić swą przyjaciółkę
do ostatecznych kroków pogodzenia się z tym, co dawno przeminęło, tak, aby nie
sprawić, że wpadnie ona w depresję. Do lepszego samopoczucia przyczyniła się
tez pani Irenka, która swoim dobrym sercem łagodzi każdy ból. Jest to jedna z
najlepszych postaci w książce, bo wnosi pełno życiowej mądrości, a przede
wszystkim zrozumienia i ciepła.
„Krok do szczęścia” to wspaniała opowieść i jak sam tytuł
wskazuje, tym razem mamy się przekonać, że szczęścia nie należy się bać i jest
ono o krok od nas. Trzeba tylko ten krok postawić, a przeszłość pozostawić za
sobą. Jak już wspominałam, książka jest tak ciepła, że nie pozostaje nic innego
jak zasiąść z nią pod kocem i zatopić się w świecie, zupełnie podobnym do
naszego, w historii która każdemu może się przydarzyć i która daje nadzieję.
Nadzieję na to, jak przypadkowa może być miłość, ile trzeba poświęcić jej
cierpliwości i jak bardzo trzeba w nią wierzyć.
Autorka nie zawiodła mnie, kontynuacja stała się godna
swojej poprzedniczki. Jestem niesamowicie szczęśliwa, że mogłam poznać tak
wspaniałą historię, dzięki której wieczory mijały mi w przemiłym klimacie.
Teraz mogę się tylko cieszyć, że na ostatnią część nie muszę czekać, wystarczy
iść do księgarni i ją zakupić. Już nie mogę się doczekać co Anna Ficner –
Ogonowska mogła przygotować na koniec tej opowieści. Jednym słowem – polecam!
Moja ocena: 5/6
„Hanuś, w ludzi trzeba wierzyć. Ci, co wierzą w dobrych
ludzi, mają takich wokół siebie, a inni, co to myślą, że po ziemi sami
szubrawcy chodzą, to prędzej czy później w takich się zmieniają.”
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Chyba skuszę sie na tę książkę, gdyż od dłuższego czasu nie mogę przestać o niej myśleć.
OdpowiedzUsuńMiła, ciepła historia :)
OdpowiedzUsuńKurcze, muszę wreszcie zapoznać się z tym cyklem
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przeczytałaś tę książkę, bo jest naprawdę świetna. Z resztą jak cała trylogia :)
OdpowiedzUsuńMi osobiście cała seria niezwykle przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńKorci mnie przeczytanie tej książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
Tyle razy czytałam o tej autorce przy okazji innych powieści, ale książka recenzowana przez Ciebie również jest mi znana. Muszę kiedyś przeczytać. A tak poza tym, wszystkie te ksiażki mają piękne, ciepłe okładki.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę przekonać się do tej pisarki. Jak na razie nie planuję zapoznawać się z jej twórczością.
OdpowiedzUsuńIm więcej czytam o tych książkach, tym bardziej chciałabym je poznać. Mam nadzieję, że też będę zachwycona tą historią :)
OdpowiedzUsuńa mi z każdą kolejną częścią co raz mniej podobała się ta seria. Jakoś tak za mdła dla mnie
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja tej książki. A ja nadal jestem przed lekturą.
OdpowiedzUsuńMam cały cykl na półce, prócz grudniowej nowości, jednak jakoś nie ciągnie mnie do niego. Kiedyś zaczęłam "Alibi..." i przeczytałam zaledwie kilka stron przed odłożeniem tejże książki na półkę. Moja siostra była zafascynowana pierwszą częścią, jednak "Krok...", o którym piszesz już tak jej nie wchodzi i nadal leży nieprzeczytany :P
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, czy to historia dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńTe książki nadal są przede mną :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedna książkę tej autorki i jakoś jej styl mi się nie spodobał.
OdpowiedzUsuńhttp://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Moja mama czytała pierwszy tom i powiedziała mi, że jest to bardzo nudna książka dlatego ja podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na liście :)
OdpowiedzUsuńMam w planach - poznać książki autorki
OdpowiedzUsuńkurcze, książka zbiera w sieci tak wiele dobrych opinii, a mnie szczególnie nie porwała. nie żeby była nudna, jednak brakowało w niej tego czegoś.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka jest zachwycona tymi książkami. Czytam wiele pozytywnych opinii o tej autorce, ale ja jednak nie przepadam za takimi powieściami. Czasem chciałabym się zatracić w takiej historii, ale nigdy mi nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńPrzyjemność lektury trzeciej części odkładam na trochę później... Postanowiłam najpierw nadrobić zaległości recenzenckie, a potem w nagrodę uraczyć się trzecim tomem. Mam nadzieję, że nastąpi to już niedługo:)
OdpowiedzUsuńKoleżanka czyta i jest zachwycona :D Chyba się skuszę, bo czuję, że naprawdę warto :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie ;)
Cała seria była super:) podczas czytania nie raz nie dwa się śmiałam, czy wzruszałam...uwielbiam je, i jak dla mnie mogłoby być jeszcze kolejnych 10 części:)
OdpowiedzUsuń