Tytuł: Ostatnia spowiedź Tom II
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 345
„POCZUJ JAK KOCHA TEN, KTÓREGO KOCHAJĄ TYSIĄCE…”
Książka w której uczucia grają główną rolę, to zazwyczaj
wspaniała książka. Jeśli dodamy do tego plastyczny język oraz umiejętne
opisanie tego, co nieopisywalne, powstaje arcydzieło. „Ostatnia spowiedź” ujęła
moje serce. Dla krytyków być może nie będzie to dzieło genialne, lecz dla mnie
owszem, bo czytając je, serce szybciej mi zabiło, a emocje były tak prawdziwe…
jakby ta historia toczyła się obok mnie.
Tym razem mamy do czynienia z tomem drugim „Ostatniej
spowiedzi”. W poprzednim Nina Reichter
zdążyła mnie oczarować i sprawić, że przez długi czas wprost nie mogłam
zapomnieć o bohaterach tej książki – szczególnie po tak dramatycznym
zakończeniu. Znów mogłam ujrzeć oczami wyobraźni, jak rozwija się wielka miłość
między ludźmi, którym według niektórych się ona nie należy . Po raz kolejny odkrywałam krok po kroku
historię romansu w najokrutniejszym świecie show-biznesu. W ostatnim tomie
przekonałam się jak los się nami zabawia i stawia na naszej drodze ludzi,
których może lepiej byłoby nie poznać. Teraz miłość Ally i Bradina przechodzi
przez wiele trudów i prób. Rockman próbując zapomnieć o ogromnej zdradzie
najbliższych mu osób, pragnie umrzeć, wyłączyć emocje, jednak gdy pewne sytuacje
znajdują choć cień wytłumaczenia, Bradin będzie pragnął ponownie znaleźć się w
ramionach swojej ukochanej. Pytanie tylko czy Tom pozostanie fair wobec brata i
jego dziewczyny. Czy osoba bez zahamowań będzie potrafiła zwyczajnie odstąpić komuś
to, na czym mu zależy?
Szczerze mówiąc obawiałam się, że po ochłonięciu z emocji po
tomie pierwszym i tak długiej przerwie, drugi tom już mnie nie zachwyci, nie
porwie mnie ta historia miłości. Jak dobrze, że moje obiekcje były tak mylne.
Już od pierwszych stron poczułam tę świeżą atmosferę gorącego romansu. Znacie to
uczucie, gdy czytacie np. swój pamiętnik i nagle wiele wspomnień wraca z taką
samą siłą, jak kiedyś? W ten właśnie sposób czułam się, gdy powróciłam do tej
jakże romantycznej opowieści. Bohaterzy jak zwykle bardzo realistyczni, to było
jak czytanie prawdziwej historii, a nie jakiejś tam zmyślonej. Jeśli
czytaliście już tom pierwszy, to wiecie jak autorka potrafi opisać wygląd
prawdziwej miłości. Nie spodziewałam się,
aż tak dobrych opisów uczuć w książce młodzieżowej. Tu nie ma miejsca na
banały, są same konkrety. Między bohaterami wybucha ogień, albo nadchodzi epoka
lodowcowa.
Co natomiast jest w tej książce tak piękne, że urzekła
ona serca setek ludzi? Moim zdaniem słowa. Nie zwykłe, tylko magiczne. Znalazłam
tu dziesiątki pięknych słów i sentencji, które trafiały dokładnie w środek
mojego serca. Ninie Reichter należą się ogromne gratulację, ponieważ jest
niesamowita w przenoszeniu emocji na papier. Słowami z tej książki mogłabym się
rozkoszować każdego dnia, aż do znudzenia i wiem, że w tym odczuciu nie jestem
sama. Dlatego polecam Wam „Ostatnią spowiedź”, przekonajcie się sami, dlaczego
ma ona tak wielu fanów.
„Co to znaczy, że należymy do siebie? To znaczy, że jesteśmy
połączeni funkcją odwrotnych emocji. Ktoś dotyka ciebie... a to ja czuję ból.”
Moja ocena: 5/6
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Mi również bardzo przypadła do gustu i muszę powiedzieć, że miło spędziłam z nią czas, więc czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo mi się podobała ta książka i teraz czekam z niecierpliwością na jej drugi tom.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się książka podobała!
OdpowiedzUsuńCzekam na trzecią część :)
Chyba mnie naprawdę zachęciłaś do twórczości tej autorki, wiesz? A nikomu się to jeszcze nie udało, więc wielkie brawa dla Ciebie! Mam nadzieję, że uda mi się w najbliższym czasie dorwać tom pierwszy i drugi, i oby te powieści okazały się tak dobre jak twierdzisz. :-)
OdpowiedzUsuńMam w takim razie nadzieję, że się nie zawiedziesz, bo widzę czytając Twojego bloga, że byle co Cię nie zadowala :)
UsuńMimo pozytywnych opinii tych książek, jakoś mnie do nich nie ciągnie. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałąm tej autorki, muszę nadrobić, skoro wszyscy tak wychwalają - Ty w recenzji, pozostali w komentarzach ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o tej książce:) mam ją w planach;)
OdpowiedzUsuńMnie również przypomniałaś, mam ją na swojej liście czytelniczej.
OdpowiedzUsuńA ja należę do grona osób " nie czytałam jeszcze pierwszego tomu" :))
OdpowiedzUsuńChciałabym to zmienić, bo ogromnie jestem ciekawa tej autorki :))
Ogólem serię lubię, chociaż tutaj momentami przesłodzili...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście zdarzały się takie przesłodzone momenty, ale cóż, jak ktoś się zakochuje to widzi świat w takich przesłodzonych barwach, więc w sumie było to nawet realne :)
UsuńBardzo miło wspominam przygodę z tą lekrurą
OdpowiedzUsuńWiele osób zachwala zarówno pierwszy, jak i drugi tom, a ja jeszcze się nie chwyciłam za tę serię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)