Tytuł: Cmętarz zwieżąt
Auto: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 1983
Liczba stron: 519
Moja ocena: 10/10
Stephana Kinga wszyscy już chyba znają. Jest to jeden z najpoczytniejszych pisarzy na świecie. Jego książki przekraczają już nakład 350 mln egzemplarzy. „Cmętarz zwieżąt” przeszedł do klasyki i właśnie dlatego, od tej książki zaczęłam poznawać tego autora. Jeśli ktoś ma ochotę na inne jego dzieła, to najlepszymi określa się „Lśnienie”, „Miasteczko Salem” oraz „Podpalaczka”.
Cmentarze bywają przerażającymi
miejscami i właśnie tam odbywają się najstraszniejsze sceny. Niby
jest to tytułowy cmentarz zwierząt, którym opiekują się dzieci.
Wydaje się być niegroźny. Takiego miejsca mogą się przerazić
dzieci, ale nie dorośli. Osobiście miejsc takich się nie boję,
chociaż gdybym miała tam sama pójść po zmroku... nie odważyłabym
się. Klimat tego miejsca sprawia, że mam wrażenie, iż trupy zaraz
wyjdą spod ziemi. I w tej oto książce trupy wyjdą ze swych grobów
i będą bardziej przerażające, niż w waszych najśmielszych
oczekiwaniach..
Rodzina Creedów przeprowadza się do
nowego domu. Poznają przemiłego staruszka z naprzeciwka i żyje im
się tam bardzo dobrze. Jedynym dziwnym miejscem w okolicy jest las,
a w nim brama z napisem „cmętarz zwieżąt” (dzieci miewają
problemy z ortografią), na którym młodsi chowają swoje ukochane
pupile. Życie rodziny jest sielanką. Ojciec – doktor z dobrą
pracą, kochającą żoną, córką która właśnie poszła do
szkoły oraz malutkim Gage’m, który rozbawia wszystkich swoją
dziecięcą słodkością. Jest też KOT. Tak, właśnie ten kot z
okładki, choć nie do końca… Pewnego dnia ginie na ruchliwej
drodze przed domem. Ojciec nie potrafi powiedzieć o tym córce, dla
której Church był całym światem. Rozwiązanie problemu znajduje
sąsiad – Jud. A rozwiązanie to, jest ściśle związane z
cmentarzem zwierząt, i wbrew pozorom, wcale nie chodzi tylko o to,
aby kota tam pochować.. Jednak jedna rzecz wszystkim jest dobrze
znana, zabawa w Boga nie należy do bezpiecznych.
Ta historia była NIESAMOWITA. Kiedy
przeczytałam tytuł w sklepie, zastanawiałam się, jak można
zrobić z jakiegoś cmentarza zwierząt straszne miejsce. Rozumiem,
że można bać się pochowanych ludzi, ale zwierząt? Ciekawość
zżerała mnie od samego początku, nie mogłam się doczekać, co
też wspaniały King mi zaprezentuje. Moje oczekiwania były ogromne,
to w końcu tak znany autor, nie zawiodłam się. Pisarz potrafił
nieźle mnie zaskoczyć, wywoływał ogromne napięcie, a klimat
grozy... cóż, w żadnej innej książce nie czułam go tak
intensywnie. Głowni bohaterowie również byli niesamowici. Z jednej
strony błagałam ich w myślach „nie idź tam” , „nie rób
tego” , ale z drugiej strony wiedziałam, że postąpiłabym tak
samo! Ludzie są tacy przewidywalni. Oczywiście nie ma w tej książce
żadnej nudy. Pomysł na fabułę jest jedyny w swoim rodzaju, a styl
autora sprawiał, że czułam się jakbym oglądała film (chociaż
ekranizacji tej książki nie oglądałam, choć teraz na pewno to
zrobię), wystarczyło kilka drobnych słówek, a przed oczami miałam
klatkę, po klatce sceny rozgrywające się w lekturze.
Podsumowując,
jestem bardzo zadowolona z tej książki. Przyznam, że spodziewałam
się czegoś jeszcze straszniejszego, po czym bałabym się pójść
do łazienki o północy, ale chyba trudno mnie przerazić. Zapewniam
jednak, że grozy było dużo. Jest to horror, w którym nie tylko
mamy bać się tytułowego cmentarza, ale w którym w sposób
przerażający jest przedstawiona ludzka psychika. King przedstawia
jacy naiwni jesteśmy oraz jak wiele potrafimy zaryzykować dla
najbliższych nam osób. To uczucia kierują naszym życiem. Polecam
wszystkim !
„Koty to gangsterzy
świata zwierzęcego, żyjący poza prawem i tam ginący.”
Zapraszam do trwające konkursu:
Nie czytałam, ale mam w planach coś Kinga... Tylko jeszcze nie wiem, co to będzie :)
OdpowiedzUsuńU mnie prościutki konkursik półroczny :) Zachęcam do wzięcia udziału :)
Nigdy mnie jakoś nie ciągnęło do tej książki, ale po Twojej recenzji chyba się przemogę! Brzmi naprawdę ciekawie, ale aż mnie ciarki przechodzą na myśl o tego typu lekturze. Ja mam na półce "Pod kopułą" (prawie 1000 stron!), ale na razie brak mi czasu, by ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że kiedyś mi pożyczysz, bo bardzo spodobał mi się ten autor ;)
UsuńJakoś nie mogę się do Kinga przekonać :P Ale spróbuje ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze spotkanie z twórczością Kinga mam już za sobą, „Podpalaczka” bardzo mi się podobała, aczkolwiek rewelacji nie było, teraz miałam ochotę sięgnąć po kolejną książkę z pod jego pióra i chyba będzie to „Cmentarz zwieżąt”. :)
OdpowiedzUsuńKinga uwielbiam. Jeszcze wiele książek przede mną, również ta.
OdpowiedzUsuńTę książkę czytałam już chyba z dziesięć razy. To mistrzostwo, klasa sama w sobie. Polecam również film.
OdpowiedzUsuń„Cmętarz zwieżąt” nie czytałam, ale znam jej historię z wersji filmowej, która mi się szalenie podobała, więc wierzę ci na słowo, że ta książka wywarła na tobie niesamowite wrażenie.
OdpowiedzUsuńAnything Stephen Kings write I get intrigue to read great review.
OdpowiedzUsuńhttp://tifi11.blogspot.com
Próbuję sama siebie przekonać żeby przeczytać coś Kinga. Ale nadal sądzę, że to nie do końca moje klimaty...
OdpowiedzUsuńJa powoli przygotuję się do swojej pierwszej przygody z Kingiem. Jeszcze nie wiem, czy zacznę od ,,Cmentarza...", ale już sam tytuł tej książki zachęca do czytania.
OdpowiedzUsuńNiewiele czytałam do tej pory książek KInga, ale mam w planach wkrótce nadrobić wszelkie braki i może "Cmentarz zwierząt" też znajdzie się u mnie na półce? (:
OdpowiedzUsuńHej, hej! Nominowałam Cię do L. B. A.
OdpowiedzUsuńSzczegóły:
http://readwithnefmi.blogspot.com/2013/08/nominacja-do-l-b-a.html
King jest świetny, a co do najlepszych ksiażek dopisałbym "Misery" i "Pod kopułą", którą to uwielbiam :) Tylko raz zawiodłem się na tym autorze, poza wpadką z "Rokiem wilkołaka" wszystko u niego pięknie gra ;)
OdpowiedzUsuńfascynuje mnie twórczość Kinga :) na razie czytałam tylko "Carrie", ale mam zamiar nadrobić wszystkie braki:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji przeczytać, ale ponieważ wszyscy mówią o Kingu, może w końcu się do niego przekonam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Ta książka jest świetna, zgadzam się z Tobą w zupełności :) Czytałam ją chyba trzy lata temu w czasie wakacji i mimo tego że dookoła słońce, lekki wiaterek i obłoczki sunące po niebie, to ja miałam gęsią skórkę ze strachu i zupełnie zapomniałam o otoczeniu, bo myślami byłam z bohaterami :) Natomiast stanowczo odradzam ekranizację, jest fatalna. Nie w niej napięcia w ogóle, niektóre sceny są wręcz śmieszne.
OdpowiedzUsuńW takim razie jeszcze przemyślę film :)
UsuńKsiążka fajna, czytałam kilka lat temu, a fabułę nadal pamiętam dość dokładnie, co chyba bardzo dobrze o tej powieści świadczy.
OdpowiedzUsuńJest w planach Kinga uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Kinga. Ale coś mi się wydaje, że właśnie od tej zacznę... Kiedy zobaczyłam tytuł miałam takie same odczucia jak Ty - zastanawiałam się jak cmentarz zwierząt może być straszny (i dlaczego są w nim błędy ortograficzne) :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam :)
Znam tylko film, choć nawet nie wiem, w jak dużym stopniu zbliżony jest di książki ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńP.s.: Nominowałam Cię udziału w zabawie : http://modliszkakulturalnie.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger-award.html
Czytałam trzy książki tego autora i każdą oceniłam zupełnie inaczej. "Ręka mistrza" była według mnie świetna, "Pod kopułą" beznadziejna, a "Dallas '63" niezłe, ale bez rewelacji :) Na razie więc chyba nie planuję czytać kolejnych :D
OdpowiedzUsuń