Tytuł: Thorgal. Dziecko z gwiazd
Autor: Amelie Sarn
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 269
Moja ocena: 7/10
Główny bohater Thorgal to postać
z komiksów Grzegorza Rosińskiego i ta książka przedstawiła historię tego
bohatera w powieści. Z tego co wyczytałam, okazało się, że nasz waleczny
Thorgal ma już miliony fanów. Ja,
przyznam się, że nie czytam komiksów i kompletnie ich nie lubię, więc
oczywiście ta postać była mi zupełnie nieznana. Niestety w powieści tej jest
poprzekręcanych mnóstwo detali znajdujących się w komiksie, przez to jego fani nie
będą pewnie zadowoleni z tej książki. Ja, nie czytając komiksu, mogę śmiało
stwierdzić, że historia była bardzo ciekawa i naprawdę z przyjemnością ją
pochłaniałam.
„Thorgal. Dziecko z gwiazd” to
historia o przygodach wikingów. Fabuła nawiązuje do starożytnych legend i
cywilizacji. Mamy sposobność poznać tu trochę magicznego świata. Główny bohater
od dziecka jest wyjątkowy. Zacznijmy od tego, że ma przybranych rodziców.
Ojciec – wódz wikingów, znalazł go nad brzegiem morza. Chłopcu nie było łatwo,
gdyż inne dzieci wyzywały go od bękartów. Uważali, że nigdy nie zostanie on
prawdziwym wikingiem. Największe problemy zaczęły się jednak, kiedy umarła jego
matka, a następnie ojciec. Pierwsza przyjaźń, miłość, samodzielne życie. To
wszystko spotkało ośmiolatka, który wyrasta na prawdziwego mężczyznę, na kartach
tej książki.
Prosty język, wielowątkowa akcja
i ciekawy pomysł na fabułę stanowią idealne połączenie. Jest to coś oryginalnego,
czego jeszcze nie czytałam. Postacie były całkiem dobrze wykreowane.
Najbardziej rzekł mnie jednak świat przedstawiony.
Sięgnęłam po tę powieść, tak
naprawdę nic o niej nie wiedząc. Odnosiłam wrażenie, że jest to książka dla
młodszych czytelników, jednak bardzo mi się podobała. Mi to trochę przypominało
pierwsze spotkanie z Harrym Potterem w podstawówce. Mimo kolejnych lat nigdy z
tego nie wyrosłam i z przyjemnością do niej wracam. Również w „Thorgal. Dziecko
z gwiazd” odnalazłam nutę dzieciństwa i bardzo ciekawie spędziłam przy niej
czas.
Książka ta jest pełna akcji i ma
w sobie coś sympatycznego. Główny bohater urzekł mnie od samego początku. Często
byłam zaskakiwana. Ta książka to doskonałe wytchnienie od czegoś
cięższego. Czyta się ją niesamowicie
szybko, jest lekturą na jeden wieczór, tak dla odprężenia. Myślę, że spodoba
się też każdemu młodszemu czytelnikowi, bo jest ona pełna ważnych wartości,
nie nudzi, wciąga nas w wir przygód. Z chęcią przeczytam pozostałe utwory
opowiadające o losach Thorgala, a może nawet sięgnę po komiks.
Raczej nie przepadam za powieściami tego typu. Wikingowie zupełnie mnie nie interesują :)
OdpowiedzUsuńWolałbym sobie odświerzyć serię z Conanem Barbarzyńcą :D Za Thorgalem jakoś nigdy nie przepadałem :/
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Thorgal jest dla mnie jakiś taki infantylny :/ Nie wiem dlaczego ale mnie niesamowicie nudzi. Choć przyznaje, czytałem komiksy. Może nie wszystkie ale kilka. Książkę też mam gdzieś w planach ale czuje, że zanim się do niej zabiorę, to jeszcze trochę czasu minie.
UsuńDobrze, że Tobie się podobało.
A co do autorki recenzji, to też chciałbym czytać Pottera w podstawówce...ehh...starość nie radość, śmierć nie potańcówa ;)
Tematyka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńGreat job in expressing the book.
OdpowiedzUsuńhttp://tifi11@blogspot.com
Na usta cisną mi się banalne słowa-nie mój świat, nie moja bajka. W każdym razie nie poczułam ,,iskry'' zainteresowania fabułą tej książki, dlatego tym razem jednak spasuje.
OdpowiedzUsuńNie czytam komiksów. Nigdy mi się nie podobały, z wyjątkiem Smerfów :) Rzadko sięgam po takie książki, ale chyba w najbliższym czasie się na nią skuszę :-)
OdpowiedzUsuńCzytaałm kiedyś komiksy z thorgalem. Nie pamiętam jednak, które części dokładnie.
OdpowiedzUsuńNie powiem, może być ciekawie. Rozejrzę się za tą książką.
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie :)Ale recenzja ciekawa :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJaka bajeczna okładka <3
OdpowiedzUsuńhmmm, może się skuszę:) potrzebuję tylko więcej czasu, bo mam mnóstwo książek na razie.
OdpowiedzUsuńMoże niezbyt lubię klimaty wikingów itp., ale już od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad tą książką i myślę, że warto spróbować :) Krótka, acz treściwa recenzja :) Nakłoniłaś mnie.
OdpowiedzUsuńKlimaty wikingów są wyjątkowo ciekawe, ale akurat tę powieść chyba sobie odpuszczę. Może później do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę. Nie ciekawi mnie taka tematyka, choć okładka jest ciekawa :) pozdrawiam, livresland :*
OdpowiedzUsuńChyba tak całkiem nie dla mnie..
OdpowiedzUsuńPrzygody wikingów, mówisz? Ciekawe. ;) Ostatnio oglądałam serial pt. "Vikings" (znasz może?) i teraz chętnie pozostałabym przy tej tematyce.
OdpowiedzUsuń