czwartek, 6 marca 2014

Papierowe miasta - John Green





"Pójdziesz do papierowych miast i nigdy już nie powrócisz."


Tytuł: Papierowe miasta
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 400






Johna Greena o którym ostatnio tak głośno i na co moim zdaniem autor ten zdecydowanie zasłużył chyba nie muszę Wam przedstawiać. "Gwiazd naszych wina" podbiło tysiące serc, a "Szukając Alaski" wcale nie jest gorsze, bo również widnieje na listach "New York Times". Miałam przyjemność zapoznać, a nawet zaprzyjaźnić się z tamtymi książkami, ponieważ są tak wspaniałe, że pozostały w moim sercu na długi, długi czas, a teraz mogę stwierdzić, że słynne "Papierowe miasta" również są za mną. Czy i tym razem bohaterowie wykreowani przez Johna Greena zawładnęli moim sercem?



Margo Roth Spiegelman to piękna, wspaniała, popularna i zdumiewająca dziewczyna, którą Quentin Jacobsen uwielbia. Gdy byli mali bawili się wspólnie, aż do pewnego wypadku, gdy znaleźli ciało mężczyzny. Tamtego dnia Quentin ostatni raz spojrzał na Margo jako  na przyjaciółkę w jej oknie znajdującym się zupełnie naprzeciwko jego. Później rozpoczęła się szkoła, a oni mimo wspólnych wspomnień zupełnie się od siebie oddalili - bez powodu, tak po prostu los sprawił, że coś się skończyło. Główny bohater to zupełnie spokojny i niezbyt popularny chłopak, który lubi pograć na konsoli z przyjaciółmi. Margo podziwia od teraz z daleka, nigdy do niej nawet nie zagadując. Pewnego dnia zdarza się coś nadzwyczajnego, bo ta doskonała dziewczyna postanawia przeżyć ze swym dawnym kolegą przygodę życia. Po całonocnej wyprawie pełnej ekscytujących i nie do końca legalnych przygód czas wrócić do szkoły i może stać się kimś innym? Nic z tych rzeczy, bo okazuje się Margo tajemniczo znika. Quintin będzie próbował odnaleźć tę niezwykłą dziewczyną. W ten sposób odkryje kim tak naprawdę jest Margo i jak enigmatyczna jest jej dusza.

Co mogę powiedzieć na początek aby Was zachęcić? Ta książka trzyma poziom pozostałych dwóch o których już wspominałam. Powiem nawet więcej, dla mnie była ona nawet odrobinę lepsza od tamtych, choć większość zakochana jest bez pamięci w "Gwiazd naszych wina". Ja natomiast to właśnie w tej historii odnalazłam wszystko, czego pragnę. Była wzruszająca, ekscytująca, zabawna i smutna. Poznawanie duszy osoby, którą ma się wrażenie znać na wylot jest zawsze bogatym doświadczeniem. To właśnie przekazał mi John Green. Tę przygodę przeżyłam razem z Margo i Quintinem, a oni pokazali mi jak głęboka jest ludzka dusza i jak mylne przekonania mamy często o różnych ludziach. Czytałam ją oczywiście z zapartym tchem i pragnęłam dobiec do końca i dowiedzieć się co stało się z tajemniczą Margo. Jednak, gdy koniec nadszedł pozostała we mnie pustka z którą trzeba się zmierzyć po niesamowicie dobrej lekturze. 

Zapewniam Was, że warto poznać twórczość Johna Greena, bo jest ona wyjątkowa, bez banałów których na rynku jest teraz mnóstwo, a ponad to porusza ważne tematy. Jest to powieść młodzieżowa, ale myślę, że dorosłym również się spodoba, że jest to książka dla każdego, bo historie tego autora nie są wcale skomplikowane, ale niosą ogromne przesłanie. Zachęcam Was, abyście trochę się pośmiali, trochę popłakali, a trochę przemyśleli w "Papierowych miastach"

"Pamiętaj, że czasami nasze wyobrażenie drugiej osoby niewiele ma wspólnego z tym, kim ona naprawdę jest"

Moja ocena:6/6


11 komentarzy:

  1. Mnie tez się ta książka strasznie podobała, ale wiesz co... podobnie jak dla Ciebie, chyba GNW nie jest moja ulubiona powieścią Greena. Najbardziej pokochałam Szukając Alaski:)
    Jak widać każdy znalazł coś dla siebie u Greena. To znaczy, ze wszystkie są równie dobre! :) Czekam na kolejne polskie wydania twórczości Johna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę tej książki. Bardzo chce ją poznać, bo wiele osób zachwala twórczość tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać, aż w ręce wpadną mi "Papierowe miasta"... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam póki co jedynie "Gwiazd naszych wina", ale już wiem, że sięgnę też po kolejne książki tego autora!

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej przeczytam, ponieważ bardzo podobała mi się książka "Szukając Alaski" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam te same odczucia - to właśnie w PM znalazłam to, czego szukałam - nie w GNW jak wszyscy. genialna książka ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Modny i głośny autor, a do tego - jak piszesz - tworzy niezwykle emocjonujące lektury. To zdecydowanie ktoś, kogo pragnę poznać...

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dawna obiecuję sobie, że w końcu sięgnę po książki tego autora, tym bardziej, że wszystkie trzy stoją na mojej półce. Ehh...ten brak wolnego czasu ciągle mi doskwiera:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powtórzę się- bardzo dużo o niej słyszałam i w ogóle o innych książkach tego autora, więc jak najbardziej znajduje się na mojej 'must read' :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ahh jeszcze bardziej mnie zachęciłaś do Greena.
    zapraszam do mnie, http://zaczytan-a.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń