Tytuł: Idealna chemia
Autor: Simone Elkeles
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 336
Ostatnio miałam ochotę na coś zupełnie lekkiego oraz niezobowiązującego i zupełnie przypadkiem w moje ręce trafiła "Idealna chemia". Na okładce można zauważyć mnóstwo pochwał, bo Simone Elkeles jest autorką bestsellerów "New York Times", a sama książka porównywana do współczesnej historii "Romea i Julii". Zaraz powiem Wam, jakie wrażenie zrobiła na mnie ta niedługo powieść o miłości.
Miejsce akcji jak to zazwyczaj bywa w miłosnych powieściach młodzieżowych jest osadzona w liceum. Zupełnie standardowo poznamy dwóch głównych bohaterów, którzy pochodzą ze światów, które dzieli przepaść nie do przebycia. Britt to piękna i popularna dziewczyna, która ma mnóstwo pieniędzy i perfekcyjnego chłopaka, ponadto jest cheerleaderką, jej życie jest wręcz idealne. Bynajmniej w oczach wszystkich uczniów. Alex natomiast to Meksykanin pochodzący z biednej dzielnicy, ale jednocześnie należący do potężnej mafii. Jesteś niebezpieczny i wszyscy tak naprawdę się go boją. Pewnego dnia połączy tych bohaterów nic innego jak zwyczajna chemia. I nie chodzi mi teraz o tą chemię między ludźmi, ale o tą w szkole. Postacie zostały dobrane w parę i pracować będą musiały nad wspólnym projektem. Jak już pewnie się domyślacie między Britt i Alexem zaiskrzy. Jednak przez co musiałby przejść związek perfekcyjnej dziewczyny z gangsterem, aby miał jakąkolwiek przyszłość?
Szczerze mówiąc nie oczekiwałam wiele od tej książki i jakiegoś arcydzieła rzeczywiście nie otrzymałam, choć nie mogę powiedzieć, aby ta książka była słaba. Mi podobała się bardzo i nawet ta banalna historia, którą mogłabym znaleźć prawie wszędzie nie przeszkadzała mi. Bohaterowie byli świetnie wykreowani i od razu ich polubiłam. Język jest przyjemny i niezbyt wymagający, mogłam nawet nauczyć się kilku słów po hiszpańsku, gdyż w wypowiedziach Alexa ciągle stosowane były takie przerywniki, które o dziwo, wcale mnie nie denerwowały. Książkę przeczytałam w mgnieniu oka, bo jest w gruncie rzeczy króciutka. Zrelaksowałam się przy niej świetnie i nie żałuję, że po nią sięgnęłam.
"Idealna chemia" to piękna, choć zupełnie banalna historia. Na jeden nudny wieczór jest to książka idealna. Mi poprawiła humor i pozostawiła po sobie przyjemne uczucie. Z twórczością Simone Elkeles mam nadzieję się jeszcze spotkać. Wam również polecam.
Udział w wyzwaniu:
Miałam okazję ją przeczytać ale zrezygnowałam. Jakoś nie mam na nią ochoty co dziwne, bo lubię takie książki.
OdpowiedzUsuńCzasami bardzo potrzebuję takich właśnie książek - lekkich, pełnych emocji, przy których mogłabym się świetnie odprężyć. Zapamiętam sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że historia jest banalna - jak ta książka trafi w moje ręce to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA ja akurat banalne historie lubię i nic na to nie poradzę :) Powyższą książkę już mam, leży cierpliwie i czeka na swoją kolej, dlatego cieszę się, że tak ogólnie, pozytywnie ją odbierasz.
OdpowiedzUsuńSkoro powieść jest banalna to raczej sobie ją odpuszczę. Schemat licealnego zauroczenia też mnie nie przekonuje, więc tym razem spasuję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAktualnie mam dość "romansideł", więc podaruję sobie tą pozycję, na razie... :)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Ja szukam czegoś więcej w książkach, więc za tą banalną historię na razie muszę podziękować ;)
OdpowiedzUsuńMi sie bardzo podobała :)
OdpowiedzUsuń*" Idealna chemia" w tytule :)
Czyli te teksty na okładce to jak zawsze reklamowe śmieci ;-) Co nieco o książce słyszałem, ale to nie moje klimaty, tak że raczej nie przeczytam. No chyba że sama wpadnie mi w ręce ;-)
OdpowiedzUsuńMi historia się bardzo podoba, chociaż oparta jest na utartym schemacie. Niestety nie miałam okazji do jej przeczytania, liczę że kiedyś się to zmieni ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto właśnie takie banalne historie są mi potrzebne.
OdpowiedzUsuńMoże któregoś dnia ją przeczytam, kiedy będę miała gorszy dzień. Zdecydowanie nie mówię nie!
Czasami takie banalne historie są idealne na leniwy wieczór. Czemu nie...
OdpowiedzUsuńHm, na półce w bibliotece jest mnóstwo takowych historii, więc jeśli będę chciała przeczytać coś lekkiego, to zapewne nie będę szukać akurat tej książki- raczej wezmę coś na chybił trafił ;)
OdpowiedzUsuńDobra romansidło :D
OdpowiedzUsuńDaria, jak zawsze :D Piszesz o "Idealnej chemii", a w tytule dajesz "Idealną miłość". Uwielbiam! Mam takie samo zdanie o tej książce.. :)
OdpowiedzUsuńCzęsto czytam piękne i jednocześnie banalne powieści, więc taką książkę też chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńChciałabym, oj chciała ;) To nic, że banalna, czasem trzeba poczytać coś lekkiego ;)
OdpowiedzUsuńNiekiedy banały są potrzebne :)
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się z piosenką Britney "Criminal";) Fabuła bardzo przewidywalna, wykorzystująca znane schematy... Akurat po tę książkę nie mam ochoty sięgać, ale muszę przyznać że lekkie i banalne powieści i mnie czasem przyciągają;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale chyba pomyliłaś "bynajmniej" z "przynajmniej". Albo coś źle zrozumiałam;)
Chyba szukam czegoś ambitniejszego w tej chwili, ale spokojnie, na banał też przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgnę po tą pozycję! :) Dla mnie w sam raz! :)
OdpowiedzUsuńLubię książki Amber ;)
Pozdrawiam i zapraszam for me :3