Luty o dwa dni krótszy, ale nie zmienia to faktu, że trzeba było się w nim zmierzyć z sesją, zaraz potem z sesją poprawkową i końca tego piekła nie było widać. Dlatego i tak jestem pod wrażeniem, że udało mi się przeczytać jakąkolwiek książkę. Mimo wszystko to nadal smutne, że tak mało czasu w tym życiu na czytanie (tego, na co ma się akurat ochotę). Trzeba się jednak pozytywnie nastawić, marzec na pewno będzie lepszy, w końcu przyjdą ciepłe dni.
Tak więc w lutym przeczytałam:
1. Rywalki - Kiera Cass
2. Abhorsen - Garth Nix
3. Szubienicznik - Jacek Piekara
4. Dziewczyna na Times Square - Paullina Simons
5. Gwiezdny Wojownik tom 1 - Katarzyna Miszczuk
6. To, co zostało - Jodi Picoult
Wszystkie powieści pobiła Jodi Picoult, zdecydowanie jest to najlepsza książka tego miesiąca, która zostanie mi w pamięci na bardzo długo. Gdyby nie odwiedziny na Waszych blogach, nawet nie wiedziałabym, że warto po nią sięgać.Cieszę się również, że w końcu mogłam przeczytać kolejną powieść mojej ukochanej pisarki - Paulliny Simons. Śmiem stwierdzić, że "Dziewczyna na Times Square" jest drugą najlepszą powieścią autorki, zaraz po trylogii Jeźdźca miedzianego .
A jak Wam minął luty?
Wszystkim życzę jak najwspanialszego marca!
Świetny wynik, u mnie było podobnie :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że masz za sobą sesję! Brawo :*
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Picoult - mam ją na półce, a jeszcze nie czytałam :D Za Nixa niedługo się zabieram, no i jestem ciekawa Twojej opinii o "Rywalkach" :3
Picoult faktycznie jest mistrzynią pióra. "To, co zostało" czeka już w kolejce na mojej półce. Zazdroszczę Ci przeczytania "Rywalek". I ogólnie świetny wynik! Mój luty wygląda dość marnie, bo staram się jak mogę w nowej szkole. Tobie również życzę udanego marca!
OdpowiedzUsuńU mnie luty był bardzo gorący pod względem czytelniczym i mam nadzieję, że marzec też takowy będzie.
OdpowiedzUsuńTobie również życzę udanego marca.
Zgadzam się, jak przychodzą cieplejsze dni, to od razu lepiej się czyta, niż gdy zimno w ręce :)
OdpowiedzUsuńNiezły wynik jak na takie zawirowania i ciężki czas.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wynik, oby następny był jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńPaullina Simons to jedna z moich ulubionych pisarek ze wzgledu na "Jeźdzca miedzianego". W marcu życze Ci jeszcze lepszych wyników! :D
OdpowiedzUsuńDobry wynik. Wielkie gratulacje!
OdpowiedzUsuńA wiesz co... goniłam, latałam za trylogią Simons, kiedy w końcu miałam wszystkie tomy... rozczarowałam się niemiłosiernie. Nie byłam w stanie dobrnąć do końca pierwszego tomu (a to baaaaardzo rzadko mi się zdarza), główna bohaterka była dla mnie strasznie irytująca, a cały zamysł... nie, nie, nie. Nie dla mnie. A szkoda, bo liczyłam na coś ekstra - wszyscy tak chwalili, no i sama się nakręciłam (może to przez to?). Niestety, z trylogią nie wyszło, ale "Jedenaście godzin" tej autorki to książka fenomenalna!
OdpowiedzUsuńSześć książek to świetny wynik, więc nie masz się co przejmować :) Na książkę Jodi też ostrzę pazurki już i spodziewam się czegoś naprawdę dobrego.
OdpowiedzUsuńRywalki też czytałam ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym chętnie sięgnęłabym po Gwiezdnego Wojownika, ale nie ma go w bibliotece, nad czym strasznie ubolewam.
No i 6 książek, jak dla mnie, to bardzo dobry wynik ;)