Tytuł:Wierna
Autor: Veronica Roth
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 351
Moja ocena: 7+/10
Nareszcie przyszedł czas na przeczytanie ostatniej część trylogii, która zdobyła miliony wiernych fanów. Po Zbuntowanej, która lekko mnie zawiodła, od razu sięgnęłam po Wierną. Nie mogłam przecież porzucić ukochanych bohaterów w najważniejszym momencie, nie mogłam także przechodzić obojętnie obok wielkiego zakończenia, które od dawna czekało na przeczytanie. Tris i Tobias wołali do mnie, bym poznała ich dalsze losy, a ja naturalnie im uległam.
W końcu mogłam pozać największe tajemnice, które Veronica Roth skrzętnie skrywała od początku trylogii. Odkrywamy sens świata, w którym przyszło żyć bohaterom i nareszcie dowiadujemy się, co tak naprawdę znajduje się za płotem. Na jaw wychodzą spiski, chore pragnienia. Główni bohaterzy staną przed wielkimi wyzwaniami i trudnymi wyborami – bo wszyscy chyba już wiedzą, że natura ludzka jest niesamowicie skomplikowana i nic nie jest czarne i białe, bądź dobre i złe. Zawsze dochodzi do tego jakieś "ale".
Wątków w Wiernej jest mnóstwo, następuję rebelia za rebelią. Wszystko strasznie się komplikuje. W tym tomie działo się prawdopodobnie więcej, niż w pozostałych dwóch – a to mnie ucieszyło, w końcu zakończenie powinno być burzliwe i pamiętliwe. Zakończenie przeze mnie akurat zostało odebrane pozytywnie. Nie było standardowe i przewidywalne, i dlatego mnie ujęło. Osoby, które przeczytały, wiedzą o co mi chodzi, a te, które dopiero mają zamiar przeczytać, niech spodziewają się wyjątkowego finału.
Zawiodłam się tylko na jednej rzeczy. Było mi przykro, ponieważ wątek miłości Tris i Tobiasa był jakby pominięty. Nie mogę powiedzieć, że nic na ten temat w książce nie znalazłam, bo znalazłam całkiem wiele, jednak powieść o tak małych gabarytach nie mogła pomieścić wszystkiego. Autorka wyraźnie nie chciała rezygnować z niczego i upchnąć miliony epizodów w tej niewielkiej lekturze. W ten sposób miłość wiele straciła, w całym tym zgiełku zwyczajnie zaginęła.
Znalazłam w ostatnim tomie trochę plusów i trochę minusów. Oceniając całość mogę powiedzieć, że jest to jedna z lepszych młodzieżówek jakie czytałam i będę miło ją wspominać. Bohaterów niesamowicie polubiłam i szkoda było mi się z nimi żegnać. Dobrze, że czekają mnie jeszcze premiery filmów, ponieważ ta historia ma duży potencjał. Adaptację filmową Niezgodnej odebrałam równie dobrze, a nawet lepiej od papierowej jej wersji . Jeśli macie ochotę na lekką młodzieżówkę, to jak najbardziej polecam trylogię Niezgodnej. Ma ona swoje wady i zalety, jednak w porównaniu do innych tego typu książek, ma w sobie pewną oryginalność, a i czyta się ją szybko, i przyjemnie. Zdecydowanie polecam!
Mam w planach tę trylogię, ale to dopiero za jakiś czas, gdyż obecnie inne książki bardziej absorbują moją uwagę.
OdpowiedzUsuńSporo dobrego już słyszaałm o tej trylogii, mam nadzieję, że znajde na nią czas w tym roku ;)
OdpowiedzUsuńTrylogia jest bardzo ciekawa i mam ją w dalszych planach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńPo skończeniu Niezgodnej stwierdziłam że książka mnie nie zachwyciła aż tak bardzo żeby sięgnąć po następne części. Tym bardziej przeczytany spoiler odebrał mi jakiekolwiek chęci na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńMi została jeszcze trzecia część, mam nadzieję, że mnie mile zaskoczy ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do tej trylogii, chociaż filmowa wersja "Niezgodnej" nawet mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę lubię tę serię, mimo wielu niedociągnięć. Na początku byłam zła za to, jakie zakończenie wybrała autorka, ale trzeba przyznać- było odważne. Dodatek "Cztery" jest fantastyczny i dzięki niemu jeszcze bardziej pokochałam panią Roth!
OdpowiedzUsuńjak dla mnie najgorsza część trylogii. :)
OdpowiedzUsuń