wtorek, 22 września 2015

Złodziejska magia - Trudi Canavan






Tytuł: Złodziejska magia
Autor: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 560
Moja ocena: 6+/10 







Wspominając Trudi Canavan nasuwają mi się wyłącznie pozytywne myśli. Spędziłam już wiele miłych chwil przy jej książkach i nigdy nie zostałam zawiedziona. Trylogię Czarnego Maga oraz Trylogię Zdrajcy pochłonęłam w mgnieniu oka. Gdy kupiłam „Złodziejską magię” nie mogłam doczekać się jej przeczytania. Wbrew pozorom, nie rzuciłam się na nią już w księgarni, a postanowiłam zostawić ją na wyjątkową chwilę, by móc się nią w pełni delektować. 

„Złodziesjka magia” została wydana w poprzednim roku i rozpoczyna ona Trylogię Prawa Milenium. Świat przedstawiony to oczywiście ziemia przepełniona magią. Tym razem nie spotykamy się z standardowym schematem uczeń-mistrz. Rozumiem, że autorka pragnęła stworzyć coś nowego i oryginalnego. Tak więc głównym bohaterem jest Tyen, student archeologii. Jego przygoda zaczyna się podczas jednej z wypraw, gdy znajduje magiczną książkę. Vella – kobieta, która została w tę księgę przemieniona – jest zmuszona odpowiadać na wszystkie zadane jej pytania. Jej poprzednim właścicielem był wielki i potężny mag, a dzięki temu jest ona skarbnicą wiedzy, która potrafi być niebezpieczna. 

Gdy przeczytałam spory kawałek książki okazało się, że nie jest to powieść tocząca się jednotorowo. Znów autorka mnie zaskoczyła. Szczególnie, że z reguły czytelnik dość szybko dowiaduje się o tym, iż powieść jest prowadzona dwutorowo. Nie dość, że dowiedziałam się o tym późno, to okazało się, że pomiędzy poszczególnymi historiami jest duży odstęp, więc gdy zaczytałam się w jedną, o drugiej praktycznie zapominałam. Mało tego, historie te nie miały ze sobą żadnego związku, odbywały się jakby w dwóch światach, które rządzą się zupełnie odmiennymi prawami. Byłam dość zmieszana. Moje zdezorientowanie osiągnęło szczyt, gdy w książce pojawiły się scenki erotyczne. Sądziłam, że to powieść między innymi dla młodszej młodzieży, a nawet dzieci. 

Mam wrażenie, że Trudi Canavan chciała stworzyć coś innego, pragnęła wyjść poza ramy schematycznej (ale jakże dobrej) twórczości. Niestety wyszło z tego niewiele. Nikt nie jest w stanie zmierzyć mojego rozczarowania. Nie twierdzę, że była to słaba powieść fantasy, ale liczyłam na dużo, dużo więcej. Staram się zrozumieć pisarkę. Wybiła się już dzięki prostocie swoich powieści, więc chciała stworzyć coś bardziej skomplikowanego. Błagam jednak, Trudi, wróć do schematów, bo potrafiłaś z nich wyczarować historie, o których się nie zapomina!

Ciężko mi tę książkę nawet podsumować, czy ocenić. Na tle innych młodzieżowych powieści fantasy wypada nie najgorzej, ale na tle pozostałej twórczości pisarki, bardzo słabo. Fani pisarki z pewnością postanowią osobiście przekonać się co do jej najnowszej powieści. Pozostałym natomiast polecam zacząć tę magiczną przygodę z innymi książkami Trudi Canavan. 

6 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze twórczości tej autorki, więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam zbytnio za czytaniem fantasy, dlatego raczej nie skuszę się na powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze nawet nie zaczęłam czytać jakiejkolwiek książki od Canavan, musiałabym to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy byłam młodsza, miałam straszną fazę na Trudi Canavan i czytałam kolejne jej trylogie właściwie bez przerwy, zakochana w jej niezwykłych pomysłach. Później nasze drogi jakoś się rozeszły i już od dawna nie czytałam niczego tej autorki, chyba trochę z tego wyrosłam, ale może za niedługo znowu dam jej szansę :)

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio zaczęłam czytać jedną z książek Trudi i niestety, nie spodobał mi się jej styl :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele powieści pani Canavan jeszcze przede mną i po nie sięgnę najpierw ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń