Tytuł: Wierny. Jego próba
Autor: Jay Crownover
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 218
Moja ocena: 6+/10
Seria „Naznaczeni mężczyźni” zawładnęła sercami miliona czytelniczek dzięki powieści Buntownik. W kolejnych tomach na pierwszy plan wysuwają się bohaterzy, którzy prędzej stanowili jedynie tło. W książce Wierny. Jego próba bliżej poznamy Nasha i pewną pielęgniarkę, która odmieni jego życie.
Santa jest samotna i niesamowicie wrażliwa. Kiedyś złamano jej serce i choć minęło od tego zdarzenia kilka lat – już nigdy się po tym nie pozbierała. Niby zapomniała o tamtym chłopaku, niby minęło zbyt dużo czasu, ale uczucie odrzucenia pozostało w niej na zawsze. Pracując jako pielęgniarka pewnego dnia napotyka na swojej drodze Nasha – dokładnie tego samego chłopaka, przez którego została tak skrzywdzona. Choć raczej trzeba go już nazwać mężczyzną. Bohaterce na pewno nie pomaga fakt, że Nash ma niesamowite ciało i w ogóle wygląda bosko. Mimo wszystkich krzywd z przeszłości między tą dwójką nadal iskrzy. Sancie szczególnie ciężko zachowywać się oschle, gdy Nash przybył do szpitala z powodu umierającego wujka.
Jak się pewnie każdy domyśla, książka opiera się wyłącznie na wątku miłosnym. Oprócz gorącego romansu zostaniemy pochłonięci przez problemy bohaterów i trudne relacje między nimi.
Przygoda między dwojgiem tych ludzi zaczyna się ciekawie, toczy się szybko i w sumie równie szybko kończy. Powieść została podzielona na dwa tomy, co było zupełnie zbędne. W pierwszym tomie autorka skupiła się na bohaterach oraz ich mieszanych uczuciach, więc jeśli ktoś liczy na wybuch namiętności, to niestety nie zazna tego w tym tomie (mam nadzieję, że kolejny to zmieni).
Język jest bardzo prosty, powieść czyta się w mgnieniu oka. Można po nią sięgnąć, gdy mamy godzinkę wolnego i potrzebę zrelaksowania się przy czymś niewymagającym skupienia.
Wierny. Jego próba to książka przyjemna. Fani serii nie mają pewnie żadnych wątpliwości, by sięgnąć i po tę część. Każdy bohater ma swoje marzenia, pragnienia, kilka spraw których żałuje i osób, do których ma słabość. Poznawanie każdego z nich sprawiło mi wielką przyjemność. Na końcu książki zaznałam nutki erotyzmu, dzięki której nabrałam smaku na drugi tom. Mam nadzieję, że okaże się on jeszcze lepszy.
Tej książki akurat nie mam, ale zamierzam ją zdobyć, bo ogólnie lubię serię „Naznaczeni mężczyźni” . Szkoda tylko, że w Twoich oczach wypadła dość przeciętnie.
OdpowiedzUsuńNie znam serii, w ogóle o niej nie słyszałam, ale mam w planach Buntownika(choć myślałam, że to pojedyncza książka). Gubię sie w seriach Ambera, bo wiele ma prawie takie okładki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wydawnictwo rzeczywiście wydaje książki w bardzo podobnych okładkach, a że są one dodatkowo o praktycznie identycznej tematyce, to sama się w tym wszystkim gubię :) Ale zawsze można wejść na stronę wydawnictwa, a tam w miarę przejrzyście jest wyjaśnione co i jak :)
UsuńMyślę, że nie mam w najbliższym czasie ochoty na przyjemne, ot takie książki. Ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej serii, ale w wolnej chwili się za nią rozejrzę. :)
OdpowiedzUsuńCzasem sięgam po takie książki :)
Interesująca seria. Słyszałam już o niej.
OdpowiedzUsuńSłyszałam sporo o tej serii, jednak wydaje mi się ona dość oklepana, dlatego postanowiłam nie wydawać na nią pieniędzy.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńJesli lubisz tę serię, gorąco polecam Ci książki J. Lynn ;) A tę też chętnie poznam, mimo wszystko.
OdpowiedzUsuń