Tytuł: Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłości
Autor: Tara Sivec
Wydawnictwo: Helion
Liczba stron: 366
Moja ocena: 8/10
Duża dawka humoru i łakoci, na które ma ochotę niemal każda kobieta to rzeczy, których w tej książce nie zabraknie. Do tego nutka czekoladowej, specyficznie romantycznej miłości i już mamy gwarantowany świetny wieczór.
Skomplikowana i zawiła miłość, mnóstwo łez, pretensji, nieszczęścia i niechcianych ciąży – czasem lubię powzdychać do tego typu powieści, ale niestety takie książki tylko bardziej mnie przygnębiają. Dlatego warto zmienić schematyczny repertuar romansów i postawić na coś zupełnie nowego i świeżego. Czymś takim jest właśnie Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłości.
Głównej bohaterki, Claire, najpewniej nie zapomnę do końca życia. O tak wyraziste postacie, aż się prosi. Szalona, zabawna, inteligentna, dążąca do spełnienia swoich marzeń i pragnąca miłości. W wieku dwudziestu lat postanowiła zmienić jedną istotną kwestię – stracić dziewictwo. Powiedzmy, że wszystko się udało, ale Claire nie chciała żadnych zobowiązań, więc rano uciekła. Później zdecydowanie tej decyzji żałowała, bo okazało się, że nieznany student sprawił jej dziecko. Po kilku latach, gdy miała już fantastycznego synka z szczerością godną podziwu, los znów zderzył dwa światy kochanków. Miłość między nimi stała się zwariowana i zabawna, jak żadna inna.
"Codziennie
powtarzałam mu, że jeśli zmasakruje mi pochwę, nagram cały poród na wideo, a potem
wszystkim jego przyszłym dziewczynom będę pokazywała potencjalne konsekwencje
przypadkowego seksu i w ten sposób skreślę mu jakiekolwiek szanse na łóżko. Pieprzyć
słuchanie Mozarta i czytanie Szekspira. Jak interweniować, to skutecznie."
Jak już wspominałam, nie wyobrażajcie sobie tkliwej historii, jak z filmu „Tylko mnie kochaj” (choć nawiasem mówiąc jest to świetna historia). Na każdej stronie poznacie dziesiątki ciętych ripost, żartów i scen erotycznych, a wszystko to podsycone humorem.
Akcja jest dynamiczna. Fabuła prowadzona z dwóch różnych punktów: Claire i Cartera. Dzięki temu czytelnik może świetnie poznać najskrytsze pragnienia kobiety, jak i mężczyzny w tym związku. Oprócz tego, do wszystkiego zostało dodane sporo wulgaryzmów, nawet w ustach małego Gavina, który miał dziwne upodobanie do powtarzania takich brzydkich słów i naturalnie mówienia ich w najmniej odpowiednim momencie.
Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna o miłości to książka raczej mało wypromowana, sama dowiedziałam się o niej zupełnie przypadkiem, a gdybym nie śledziła blogów moli książkowych to pewnie w ogóle nie wiedziałabym o jej istnieniu. Uważam, że to wielka szkoda, bo książki doprawdy słabe mają wielkie promocje, a te przy których każda kobieta się ubawi i poprawi sobie humor, już nie. To strasznie niesprawiedliwe, dlatego właśnie wychodzę do was z tą recenzją. Mam nadzieję, że gdy pewnego dnia nabierzecie ochotę na taką rozweselającą historię to sięgniecie właśnie po tę książkę. Osoby, które już czytały powieść, pewnie się ze mną zgodzą. Humor przeplatany z gorącymi scenami, to coś, co lubię i jeśli wy również, to z całego serca polecam.
No cóż, sama ubolewam nad tym że niektóre dobre książki nie mają dobrej promocji i są zapominane...
OdpowiedzUsuńWiele książek, naprawdę dobrych i inteligentnych leży gdzieś zapomniane, ponieważ nie miały one wielkiej pompy na wejściu. Z chęcią przeczytałabym tę książkę, już sam przytoczony fragment mnie do niej zachęcił, a jak pomyślę, że książka jest cała w takich zwariowanych ripostach, to wiem, że muszą ją mieć :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na mojej półce. Czuję, że będę w niej zaczytana.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce - a widzę że jest warta uwagi. Będę o niej pamiętać :)
OdpowiedzUsuńJa podobnie...
UsuńDobrze wiedzieć!
Jeszcze się zastanowię, do końca jednak przekonana nie jestem, może kiedyś jak będę potrzebowała czegoś lżejszego :)
OdpowiedzUsuńJa też mam obecnie takie zdanie na temat tej powieści :)
UsuńNie słyszałam, a raczej nie czytałam nigdy wcześniej o tej książce, ale coś czuję, że idealnie trafi w mój czytelniczy gust, bo bardzo lubię historie, w który humor przeplatany z gorącymi scenami.
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco, choć winna tego zainteresowania jest w dużej mierze truskawka w czekoladzie z okładki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!