Tytuł: Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie
Autor: Fedrico Moccia
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 592
Rok wydania: 2009
Po obejrzeniu filmu Trzy metry na niebem, który bardzo mi się spodobał, postanowiłam przeczytać inną powieść Federico Moccii – i padło na Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie. Tytuł ten zainspirował już reżyserów filmowych, więc pomyślałam, że książka musi być dobra. Jak myślicie, zawiodłam się czy wręcz przeciwnie?
Niki to przebojowa dziewczyna, dzień bez szaleństw to dla niej dzień stracony. Jednak największym szaleństwem jej życia staje się zupełnie przypadkowy związek z trzydziestosiedmioletnim mężczyzną. Poznaje go, kiedy bohater otrząsa się po wieloletnim związku z narzeczoną. Możecie sobie wyobrazić, że ta młoda, szalona i kontrowersyjna w postępowaniu dziewczyna stanie się promieniem słońca dla mężczyzny, który dawno zapomniał, czym jest odrobina szaleństwa. W jaki sposób tak młoda osoba, kilka miesięcy przed maturą, zdobyła tego poważnego mężczyznę? Obudziła w nim młodość i pokazała inny, prostszy i weselszy sposób na życie. Jednak jak długo trwać może ta zwariowana miłość? Kiedy różnica wieku stanie się problemem nie do pokonania?
Dotąd spotykałam się z książkami, w których miłość między dwojgiem ludzi o tak zróżnicowanym wieku opierała się na pieniądzach, a nie na prawdziwym uczuciu. Tym razem otrzymałam sporą dawkę prawdziwej i szczerej miłości – i to mi się podobało. W końcu coś mniej brutalnego, a romantycznego. Miło oderwać się od rzeczywistości i znaleźć się w takim magicznym, choć trochę nierealnym świecie romantyczności i wielkiej miłości.
Bohaterom nie mam nic do zarzucenia. Niki pokochałam od razu; jest szalona, ale nie pusta czy głupia. Wbrew wszystkiemu przykłada się do nauki do matury, a kocha całym sercem. Alex wydawał mi się już nieco mniej realny, ale można przymknąć oko, prawda? Największą wadą wydawał mi się początek książki, który dłużył się w nieskończoność. Miałam wrażenie, że spokojnie mogłabym ominąć 100 stron bez większego uszczerbku. Później było już jednak tylko lepiej.
Ciężko jest mi powiedzieć, dlaczego Federico Moccia zbiera ostatnio tyle negatywnych opinii. Myślę, że niektórzy zbyt wiele od niego oczekują. Prawdą jest, że książka nie jest napisana profesjonalnym stylem, fabuła nie jest nadzwyczajnie zaskakująca, a historia, cóż, po prostu nie ma na nią miejsca w rzeczywistym świecie. Mimo wszystko każda nastolatka ma czasem ochotę zanurzyć się w świecie, w którym każda miłość jest możliwa. Każdy pragnie marzyć, a Moccia nam to umożliwia.
Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie nie jest gorsze od Trzech metrów na niebem i spodoba się każdej fance tej powieści. Książka ma wiele wad, ale skierowana jest do młodzieży, która pragnie marzyć, która chce oderwać się od trudnej codzienności. Jeśli jesteś nastolatką i szukasz lekkiej książki na wakacje, szczerze mogę polecić właśnie tę. Idealnie wpasuje się w wakacyjny klimat i na długo jej nie zapomnisz. Ja już rozglądam się za kolejnym tomem.
A chętnie przeczytam, upały sprzyjają czytaniu takich książek ;)
OdpowiedzUsuńTrzy metry nad niebem znam jedynie z filmu. Może kiedyś sięgnę i po książki tego autora, na razie jednak mam co czytać.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę tego autora - Chwila szczęścia - ale nie przemówiła do mnie aż tak, żeby jak najprędzej sięgać po kolejne jego powieści. Nawet nie wiem, czy to jeszcze w ogóle kiedyś zrobię, chyba nie moje gusta.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Mężczyznę, którego nie chciała pokochać" tego autora i tak średnio oceniłam tę powieść. Dlatego na razie nie mam ochoty czytać innych książek Mocci.
OdpowiedzUsuńJa sparzyłam się na tym autorze podczas lektury ''Chwila szczęścia'', która mnie niesamowicie wynudziła, dlatego na razie nie mam ochoty na inne książki tego pisarza.
OdpowiedzUsuńJak na razie mam w planach przeczytanie ,,Trzy metry nad niebem" i ,,Tylko Ciebie chcę". Jak mi się spodobają to wezmę się za inne książki tego autora : )
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po jego powieści. Dasz wiarę, że nawet nie widziałam filmu "Trzy metry nad niebem"? O czytaniu nie wspomnę...
OdpowiedzUsuń"Trzy metry nad niebem" nawet mi się spodobała, ale przez "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie" przebrnąć nie mogę, jakoś nie mogę wczuć się w tą książkę, jeśli wiesz o co mi chodzi ;) Może zrobię drugie podejście za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory przeczytałam jedną książkę tego autora i nie byłam wielce zachwycona. Mam jednak planach jego inne książki.
OdpowiedzUsuńCzytałam jego "Chwilę szczęścia" i nawet przypadła mi do gustu. Może kiedyś sięgnę po pozostałe jego książki ;)
OdpowiedzUsuńChyba również sięgnę po tą pozycję, gdy tylko znajdę chwilę czasu ( a mam ją na własność od bodajże kwietnia..).Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńZnam "Trzy metry nad niebem" i sama historia pomimo banalności miała cos w sobie, ale nie odpowiadał mi sposób pisania tego autora, wiec nie wiem czy chce przeczytać inne powieści spod jego pióra.
OdpowiedzUsuńCzasem potrzebuję takiej książki. I w końcu muszę poznać tę autorkę.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie planuję przeczytać w końcu jakąś książkę autora, żebym móc w końcu ocenić, czy warto sięgać po kolejne tytuły. Czeka mnie zatem wizyta w bibliotece:))
OdpowiedzUsuńZ każdą recenzją jego książek, nieważne jakiej, zmieniam zdanie :D Mam nadzieję, że w te wakacje uda mi się poznać jakąkolwiek jego książkę i wyrobić sobie swoje zdanie na ten temat :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio w supermarkecie tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNiestety jakoś nie po drodze mi z tym autorem... ale kto wie co przyniesie jutro ;) Marzyc trzeba zawsze :)
OdpowiedzUsuń