PREMIERA: 30 KWIECIEŃ 2014
Tytuł: Mój Che
Autor: Aleida March
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 256
Che Guevara kojarzy się wam najpewniej z Fidelem Castro. Obaj są związani przede wszystkim z kubańską rewolucją. Dla niej obalili rządy Fulgenio Batisty. Historycy nazywają Che zabójcą i tchórzem. Temu człowiekowi przypisuje się odpowiedzialność za blisko 10 tysięcy zabójstw. Podobno nie miał on litości, w oczach wielu był największym zbrodniarzem. Propaganda komunistyczna uczyniła z niego bohatera. Jak to możliwe, że tego potwornego człowieka adorują sławni aktorzy – Angelina Jolie ma wytatuowaną jego twarz, a Johnny Depp nosi biżuterię z jego podobizną? To nie wszystko; tysiące ludzi nosi koszulki z jego wizerunkiem, na jego twarz natknąć możemy się nawet na butach Converse. Niezwykłość tej sytuacji być może wyjaśni wam jego żona, matka jego dzieci, towarzyszka jego życia w książce Mój Che. Bardzo intymnie
Guevara poświęca się przede wszystkim swoim przekonaniom. Dla rodziny nie ma tu więc wiele miejsca. Aleida często pomaga mu w pracy, sama jest zagorzałą rewolucjonistką, jednak później musi zająć się dziećmi.
Czytając tę książkę, widziałam kobietę, która ślepo kocha swojego męża, ślepo wierzy w niego i każde jego postanowienie. Nawet gdy czasem się mu sprzeciwia, szybko zauważa, że to ona się myli, nigdy Che. Czytelnik najpewniej szybko odkryje, że książki nie można zaliczać do grona historycznych, bo Aleida widzi męża przez różowe okulary. Czytając między wierszami, miałam wrażenie, że partyzantka wcale nie zna dobrze Che bądź wiele spraw przemilcza.
Czytając tę książkę, widziałam kobietę, która ślepo kocha swojego męża, ślepo wierzy w niego i każde jego postanowienie. Nawet gdy czasem się mu sprzeciwia, szybko zauważa, że to ona się myli, nigdy Che. Czytelnik najpewniej szybko odkryje, że książki nie można zaliczać do grona historycznych, bo Aleida widzi męża przez różowe okulary. Czytając między wierszami, miałam wrażenie, że partyzantka wcale nie zna dobrze Che bądź wiele spraw przemilcza.
Miłym dodatkiem są wiersze Che i listy od niego. W momentach, gdy zakochana kobieta wychwala swojego wybranka, ciężko dostrzec obiektywizm tych uczuć, jednak gdy czytasz piękne, wzruszające wiersze wyrażające uczucia Che, zaczynasz wierzyć w jego ciepłe serce. Patrząc na fragment wiersza „I będziemy iść razem, póki droga nasza się nie rozpłynie…”, nie dziwiłam się Aleidzie, że tak często do niego nawiązywała. Być może to jest klucz do poznania Guevary? Kolejnym ogromnym plusem książki są zdjęcia, wiele zdjęć. Zobaczymy na nich dwoje zakochanych ludzi, wielką miłość, rodziców z dziećmi. Myślę, że to kolejny argument na ich prawdziwą miłość i dobroć Che, którego pragnie nam przedstawić Aleida.
Mój Che. Bardzo intymnie to książka, która nie zwali nas z nóg. W założeniu prawdopodobnie wcale nie takie ma być jej zadanie. Poznamy tutaj kobiecy obraz rewolucji. Być może odpowiemy sobie na pytanie, które postawiłam na początku – dlaczego ludzie wielbią Che i uznają go powszechnie za bohatera? A może ktoś z was sam posiada koszulkę z wizerunkiem tegoż rewolucjonisty i chciałby się czegoś o nim dowiedzieć? Zachęcam wtedy do zapoznania się z wyznaniami Aleidy.
Po Twojej recenzji - chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać o Guevarze, więc i na tę pozycję się chętnie skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo konkretna i rzeczowa recenzja. ie pogardzę książką jeżeli trafi w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńOk, mi się ten sławny Che nie kojarzy z niczym ... :)
OdpowiedzUsuńTym razem podziękuje, gdyż tematyka tej książki jakoś mnie nie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńO. Interesująca pozycja, przynajmniej dla mnie. Tyle że przed tą lekturą musiałabym uzupełnić moją wiedzę historyczną;)
OdpowiedzUsuńInteresująca książka :) Ja się może nie interesuję tematyką, ale znam osoby, które noszą koszulki z wizerunkiem, a nic nie wiedzą o osobie. Im chętnie polecę :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Raczej nie jest to ksiazka w moim typie, ale jesli zmieni mi sie gust to bede o niej pamietac! :D
OdpowiedzUsuńTym razem raczej nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńObraz rewolucji widziany oczami kobiety może być ciekawy. Może kiedyś przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńByłam bardzo zainteresowana ta lekturą :) Więc może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńTeż chętnie dowiem się czegoś więcej o tym rewolucjoniście. :)
OdpowiedzUsuńWybacz - ale jest za dużo książek, które mnie interesują, bym poświecała czas na tę ;/
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że o nim nie słyszałam, ale recenzja i pomysł na książkę podobają mi się. Nie mówię nie, ale nie wiem, czy i kiedy przeczytam.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam tę książkę, choć zdaję sobie sprawę, że jest bardzo stronnicza.
OdpowiedzUsuń