czwartek, 10 grudnia 2015

Dziecioodporna - Emily Giffin






Tytuł: Dziecioodporna
Autor: Emily Giffin
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 392
Moja ocena:










Emily Giffin już dawno poznałam i polubiłam, więc z wielką przyjemnością sięgnęłam po kolejną jej książkę pt. „Dziecioodporna”. Pisarka zachwycała mnie ujęciem miłości w raczej nietypowy sposób, a zarazem niezwykle realny. Nie jest to autorka, która pisze romansidła z zawsze idealnymi zakończeniami. Pewnie właśnie za tą specyfikę cenię Emily Giffin. Tym razem już sam tytuł dawał mi do zrozumienia, że spotkam się jak zwykle z niebanalnym i trudnym tematem. 

Kiedyś brak dzieci uważano za karę od Boga. Dzieci są szczęściem, pasją, sensem życia. Jak można żyć bez dzieci? Przecież takie życie jest nic nie warte! Z jednej strony napisałam, że kiedyś tak powszechnie myślano, ale gdyby się nad tym głębiej zastanowić, czy aby na pewno? Do tej pory w świadomości ludzi istnieje przekonanie, że dzieci są najważniejsze w naszym życiu. Oczywiście jesteśmy do tego stworzeni, tak działa świat. Inaczej ludzkość by wyginęła. Jednak niezaprzeczalnie istnieją osoby, które nie pragną zostać rodzicem, nie mają instynktu macierzyńskiego/ojcowskiego i ogólnie nie rozumieją o co cały ten hałas. 

Claudia i Ben połączyli się węzłem małżeńskim nie dlatego, by stworzyć wzorową rodzinkę z dwójką dzieci. Oni założyli rodzinę dwuosobową. Koniec kropa. Myślę, że była to sprawa, która ich do siebie zbliżyła. Bo niby wiele osób mówi, że nie chce mieć dzieci, ale gdy ma się te 35 lat, świetną pracę i wspaniały dom, to ludzie zmieniają swoją decyzję. I po pewnym czasie tak właśnie stało się z Benem. Gdy przyjaciołom urodził się taki słodziutki bobas i on zapragnął mieć syna bądź córkę. Natomiast Claudia pozostała przy swoim postanowieniu. Kto w takim razie odpowiada za rozpad tego małżeństwa? Złamanie umowy przez Bena? Czy może nieludzkie odczucia Claudii? 

Problem poruszony w książce zdecydowanie jest poważny. Szczególnie w tych czasach, gdzie ludzie rzeczywiście zwlekają z posiadaniem dzieci, a nawet postanawiają się na nie w ogóle nie decydować. Ale człowiek jest zmienny i co wtedy począć? „Dziecioodporna” to powieść niezwykle smutna. Bohaterzy są trudni, przez co ciężko ich tak naprawdę polubić. Sama oczywiście chcę mieć kiedyś dzieci i niewykonalne było dla mnie zrozumienie głównej bohaterki. 

Nie spodziewajcie się szybkiej akcji i zawiłej fabuły. „Dziecioodporna” to książka, która wlecze się wałkując jeden temat dzieci, a raczej ich braku. Niestety muszę stwierdzić, że jest to jedna z najsłabszych książek Emily Giffin, które miałam okazję przeczytać. Na moją opinie wpływa przede wszystkim fakt, że w książce nie dzieje się nic ekscytującego. Mimo wszystko nie uważam by była to zła książka i gdybym miała drugi raz wybierać, to i tak bym ją przeczytała. Sami zdecydujcie. Jeśli macie ochotę trochę przystopować i przeczytać coś spokojniejszego, to jak najbardziej zachęcam. 



4 komentarze:

  1. Szkoda, że to jedna z najsłabszych książek Emily Giffin. Mam ją na półce, więc może kiedyś z czystej ciekawości przeczytam, ale na razie wolę inne, bardziej interesujące mnie, pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja tylko czytałam tę książkę autorki. Mam w domu jeszcze kilka i na pewno w końcu do nich zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam dwie książki autorki i całkiem pozytywnie je odebrałam, więc może sięgnę po więcej. Temat rozpadu związku z powodu dzieci wydaje mi się interesujący i poważny, ale trochę odstrasza wlokąca się akcja. Niemniej pewnie ostatecznie zdecyduję się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Temat rzeczywiście jest poważny i coraz częściej jest o nim głośno, zdarzają się pary świadomie rezygnujące z dzieci, ale prawdą jest, że różne wydarzenia mogą przyczynić się do zmiany decyzji, dojrzeć w człowieku dopiero po latach. To może być niełatwa w odbiorze historia, ale z chęcią do niej sięgnę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń