sobota, 6 grudnia 2014

Portret zabójcy






Tytuł: Portret zabójcy
Autor: Heather Graham
Wydawnictwo: Harlequin
Liczba stron: 336






Gdy naszła mnie ochota na dawkę sensacji z domieszką thrillera, postanowiłam sięgnąć po książkę Heather Graham. Oczekiwania były duże, gdyż autorka ma na swoim koncie już ponad 70 powieści, sprzedających się w niemałym nakładzie – ponad 20 milionów egzemplarzy. Czy pisarka zdołała mnie zachwyciła? 

Ashley Montague to główna bohaterka książki. Młoda studentka porzuciła studia sztuk pięknych, na rzecz policyjnych. Wyrzeczenie wielkie, ale nic nie dzieje się bez powodu. Bohaterka ma w sobie pasję do tego co robi, a przede wszystkim, posiada wielki talent. Potrafi z niesamowitą dokładnością odtworzyć w swej głowie, a zaraz potem przelać na papier, obraz z miejsca wypadku/morderstwa. Doskonalenie rysunku nie pójdzie na marne, w końcu taka dobra artystka przyda się również w policji. 

Historia powieści rozpoczyna się, gdy Ashley jest świadkiem dziwnego wypadku. Pewien mężczyzna znalazł się na autostradzie nie wiadomo skąd, w dodatku zupełnie nagi. Jak się później okazuje, był to dawny przyjaciel czołowej postaci. Policja dochodzi do wniosku, że ten młody człowiek był pod wpływem narkotyków. Nic jednak się nie zgadza. Jak ten idealny chłopak, studiujący prawo, z marzeniami i bez nałogów, mógł zatracić się w narkotykach i prawie się zabić? Sprawa tym bardziej zaczyna być podejrzana, gdy ktoś próbuje zabić owego chłopaka, który przez swój wybryk leży pogrążony w śpiączce…

Akcja toczy się szybko, w książce bohaterzy ciągle ze sobą rozmawiają, nie uświadczymy tutaj nudnych wywodów narratora. Powieść jest krótka, więc co stronę jesteśmy zaskakiwani czymś nowym. Bohaterów da się lubić, niektórych poznajemy od razu, innych powoli odkrywamy. Dużym plusem dla kobiet jest rozbudowany wątek romantyczny, lecz dla innych może to być powód, przez który nie sięgną po tę powieść. Mnie w każdym razie bardzo się to podobało, szczególnie, iż miało to znaczący wpływ na odkrywaną zagadkę. 

Nie zdołałam się domyślić, kto jest sprawcą zbrodni. Zakończenie zdecydowanie mnie zaskoczyło. Muszę jednak przyznać, że odczuwałam pewien niedosyt. Końcowe zdarzenia, choć najważniejsze, nie zawierały wielkiego dreszczyku emocji, miałam wrażenie, że autorka tylko „przeleciała” przez zakończenie, aby jak najszybciej skończyć książkę. Ponadto pierwsza połowa powieści nie wciągnęła mnie, dopiero druga sprawiła, że zmieniłam zdanie o lekturze. 

„Portret zabójcy” nie zrobił na mnie oszałamiającego wrażenia, jednak nie uważam, żeby czas przy niej spędzony był zmarnowany. Na pewno dam jeszcze szansę Heather Graham i przeczytam inne jej powieści. Książka jest krótka, świetnie urozmaici wam jeden wieczór, a czas przy niej spędzony płynąć będzie szybciej, niż się spodziewamy. Polecam tę powieść osobom, które chciałyby zahaczyć o sensację, thriller, a także romans.



16 komentarzy:

  1. Do tej pory czytałam jedną powieść autorki, tytuł był bodajże "Zatoka huraganów", ale również ta lektura nie zrobiła na mnie wrażenia, chociaż czytało się przyjemnie. Na pewno sięgnę po jej twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja bardzo polubiłam twórczość Heather Graham, właśnie dzięki "Portretowi zabójcy'', który idealnie wpasował się w mój czytelniczy gust, bowiem lubię takie połączenie sensacji, thrillera i romansu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze nic nie czytałam tej autorki, ale z ciekawości chciałabym sięgnąć po jakąś jej książkę skoro dobrze się czyta jej dzieła:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli w takich książka, zaskoczenie zaskakuje, to jestem bardzo ciekawa, bo ja to jestem domyślna;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś czytałam jedną powieść tej pisarki i nie była najgorsza, więc może kiedyś skuszę się na kolejną, chociaż wolę jak to wątek kryminalny dominuje nad romansowym, a nie odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem świeżo po przeczytaniu i jak najbardziej polecam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam już wiele na temat twórczości tej autorki i przyznaję, że w większości są to całkiem pozytywne opinie. Dlatego też na pewno kiedyś się skuszę na ksiazkę Heather i sama sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wątpię, żebym przeczytała.
    Mało mnie ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Chociaż kryminały lubię, książek autorki jeszcze nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że też by mnie nie wciągnęła. Wolę nie ryzykować. Jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej książki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z Heather Graham czytelniczek 'spotkalam się' raz i było to dość dobre spotkanie, choć jej książka nie rzuciła mnie na kolana :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta pozycja brzmi bardzo ciekawie. Miałam już raz do czynienia z Heather Graham i mogę Ci polecić książkę "Tajemnice Zamku Lochlyre". Nazwa nie jest oszałamiająca, jednak w niej również można odnaleźć kryminał, sensację i romans. Odrobinę o niej możesz przeczytać tu:
    http://esperazna.blogspot.se/2014/06/tajemnice-zamku-lochlyre-heather-graham.html
    Na pewno nie będziesz zawiedziona :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm, nie słyszałam o tej autorce, a książka wydaje się wpasowywać w mój gust - muszę poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak. Też muszę wreszcie poznać którąś z książek tej autorki. Zacznę jednak od innej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pewnie należę do innej grupy, ale mnie osobiście twory Pani Graham niespecjalnie ujęły. Ale jak wiadomo - ile ludzi tyle gustów :)

    OdpowiedzUsuń