Tytuł: Hobbit
Autor: J.R.R. Tolkien
Wydawnictwo: Iskry
Liczba stron: 320
Lubię bajki i kocham fantastykę. Hobbit, na moją uciechę, to połączenie tych gatunków. Więc czy mogłabym sobie wymarzyć lepszą lekturę na wakacyjny okres? Wątpię. Dlatego zapraszam was do bajkowego świata, w którym bohaterowie stoczą straszliwą walkę ze smokiem. Zagłębcie się w niesamowitą historię Bilba – ja pochłonęłam ją jednym tchem.
Bilbo Baggins jest porządnym hobbitem, spokojnie żyje w swojej norce, a za przyjaciela ma w pełnej krasie czarodziejaGandalfa. Takie przyjaźnie różnie się kończą, bo jak każdy wie, przyjaciele mają zazwyczaj na siebie ogromny wpływ. Dlatego pewnego razu pan Baggins, mimo swej wielkiej niechęci, wyruszył na wyprawę swego życia, a polegała ona na zabiciu potężnego smoka Smauga i przejęciu jego bogactw. Niewielki hobbit wybrał się z trzynastoma krasnoludami w wędrówkę, można by powiedzieć: niemającą szans na powodzenie. A jednak wykazał się on wielką odwagą oraz mądrością, bez której podróż nie miałaby prawa się dobrze skończyć.
W przypadku twórczości Tolkiena najpierw miałam przyjemność zaznajomić się z Władcą pierścieni, potem zetknęłam się z Silmarillion, a na Hobbita przyszła pora dopiero teraz. Na początku byłam niesamowicie zdumiona, gdyż książka jest napisana zupełnie inaczej niż poprzednie, które czytałam. Tamte były dużo trudniejsze, w niektórych opisach sama się gubiłam, wiele rzeczy musiałam wnikliwie analizować, a większość szczegółów i tak mi umykało, o czym dopiero dowiadywałam się, czytając wypowiedzi osób na przeróżnych forach. Tym razem, o dziwo, spotkałam się z bardzo prostą historią. Teraz już nie będę łapała się za głowę, gdy ktoś będzie wspominał o tym, że Hobbit jest lekturą dla dzieci w pierwszej gimnazjum. Niestety przyznam, że brakowało mi obszernych opisów plemion i przyrody. Jednak z drugiej strony podobała mi się prostota tej książki w dobrym tego słowa znaczeniu – należy zauważyć, że mimo wszystko żaden szczegół nie został tu zaniedbany, Tolkien jest perfekcjonistą w każdym calu.
Żałuję jednej rzeczy, mianowicie, że wcześniej zapoznałam się z ekranizacją tej lektury. Przyznam, że przez to przygody traciły zaskakujące momenty (film w porównaniu z książką jest wręcz identyczny) – a ja nie lubię wiedzieć, co wydarzy się dalej. Całe szczęście, że chociaż końcówka pozostała dla mnie zaskoczeniem; teraz będę mogła odwiedzić kino bez wyrzutów sumienia.
Hobbit, czyli tam i z powrotem to wspaniała książka, której nigdy nie zapomnę, która znajdzie honorowe miejsce na mojej półce i którą najpewniej w nieskończoność opowiadać będę swoim dzieciom.Tolkien jak zwykle zawarł w niej wiele wartości, takich jak przyjaźń, odwaga, honor, oraz na milion różnych sposobów pokazał, jak być dobrym człowiekiem i jak walczyć z wewnętrznymi słabościami. Nie dziwię się, że książka została dołączona do kanonu lektur szkolnych, gdyż niesie głębokie przesłanie. Modlę się tylko, żeby nigdy, przenigdy nie została przez to znienawidzona. A teraz hej, ho! Ruszcie na wyprawę z hobbitem!
Nie przepadam za fantastyką. Właśnie czytam (trochę wbrew sobie) książkę z tego gatunku i czuje znudzenie i tylko marzę, aby ją czym prędzej skończyć. Dlatego nie skuszę się także na powyższą pozycję, gdyż nie jestem fanką Hobbita.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Tobą Cyrysiu.
UsuńJa również uwielbiam fantastykę, dlatego gdy zobaczyłam w Biedronce Hobbita za 9,99 pln od razu zapakowałam go do wózka, jednak ciągle czeka na swoją kolej. Mój ukochany mówi "książka nie zając, nie ucieknie!" i przybrawszy to za moje motto życiowe kupuję i kupuję, w skutku czego tonę w pięknych i mniej pięknych lekturach!:)
OdpowiedzUsuńnie czytałam i nie wiem czy kiedyś przeczytam, raczej nie moja bajka
OdpowiedzUsuńHobbita zaczynałam trzy razy i ani razu nie ukończyłam czytania. Nie wiem czy po raz czwarty spróbuję.
OdpowiedzUsuńTo jedna z nielicznych książek, jaką nie doczytałam do końca. Ale to było dawno temu. Na pewno jeszcze do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ją rok temu, w sumie ponad rok i byłam oczarowana. Do tamtej pory nie byłam przekonana do fantastyki i do Tolkiena, ale po "Hobbicie" zmieniłam zdanie. Uwielbiam tę książkę, te postacie w niej występujące! Lektura idealna na... każdą porę roku, okres w naszym życiu ;)
OdpowiedzUsuńHobbit był moją lekturą, więc podchodziłam do tej książki bez szczególnych emocji. Niestety, książka nie spodobała mi się, co zdziwiło mnie, bo dużo lektur mi się podobało.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę za sobą i bardzo ją sobie cenię :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dawnooo temu i mi również bardzo się podobała zarówno cała stworzona historia jaki i niesamowita jej prostota. Chciałabym ją sobie przypomnieć. :)
OdpowiedzUsuńChociaż filmy na podstawie Tolkiena obejrzałam po kilka razy, to po hobbita sięgnęłam jako pierwszą książkę, i teraz nastawiam się na historię froda. Hobbit jest miły i przyjemny, w końcu miała to być historia dla młodszych
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się czasy dzieciństwa:D Hobbit niestety nie jest miłym wspomnieniem, pamiętam, że strasznie się z nim męczyłam. Doczytałam do końca tylko dlatego, że była to lektura obowiązkowa:D
OdpowiedzUsuńCzytałam dawno temu i pamiętam, że byłam zachwycona. Czytałam ją jeszcze w cudnym wydaniu. To prawda, film jest niemal identyczny, dlatego według mnie ma aż 3 części (oczywiście są też inne powody). Cieszę się, że książka Ci się podobała :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka:)
OdpowiedzUsuńTolkien w ogóle do mnie nie przemawia, więc wątpię, żebym kiedykolwiek dała się przekonać do przeczytania Hobbita :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na os-meus-libros :)
Strasznie żałuję, że nie czytałam jeszcze ,,Hobbita" :)
OdpowiedzUsuń