Tytuł: Recepta na miłość
Autor: Paula Roc
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 187
Niespełna dwa tygodnie temu na rynku wydawniczym ukazała się
książka Recepta na miłość Pauli Roc. Tytuł dość banalny, jednak świetnie
oddający fabułę książki. Recepta nawiązuje do młodych lekarzy, praktykantów,
którzy będą musieli zmierzyć się nie tylko z trudnymi przypadkami chorób, lecz
również ze swoimi własnymi problemami, uczuciami i miłością, która odnajdzie
każdego, nawet zapracowanego studenta medycyny.
Ciężko mi powiedzieć, kto jest tutaj głównym bohaterem, gdyż
kilka postaci zostaje nam przedstawionych mniej więcej w równym stopniu. Każda
z nich ma dla siebie osobny rozdział. Co ich łączy? Szpital w Barcelonie, w
którym przyszło im spędzić cząstkę swego życia. Najbardziej w pamięć zapadła mi
Magda, która w Barcelonie znalazła drogę ucieczki od poczucia winy i przykrych
sytuacji z niedalekiej przeszłości. Mimo wielkiej wiedzy medycznej sama gubi
się w swoim życiu uczuciowym. Jej wybory mają ogromny wpływ na uczucia innych
bohaterów, co w tej książce jest świetnie przedstawione. Decyzje jednej osoby
łamią serce innej, a w Recepcie na miłość widzimy, jak intensywny może być ból
tej drugiej osoby. Juan żywi pewne uczucia do Magdy, natomiast Magda do Roia. Roi
natomiast, skrywając swoje uczucia głęboko w sobie, oddaje się romansowi z dużo
młodszą od siebie Irati. Jak widzicie, życie w tym szpitalu tętni emocjami.
Mnie fabuła tej książki przypomina seriale typu „Lekarze” lub „Chirurdzy”.
Jeśli jesteście ich fanami, to ta książka Was oczaruje.
Recepta na miłość to doprawdy króciutka książeczka, którą
czyta się na raz. Nie wymaga wielkiego skupienia, jest odprężająca, lekka i
przyjemna. Bohaterowie przeżywają mnóstwo rozterek, a my możemy je śledzić z
wielkim zapałem. W książce wiele się dzieje, nie ma miejsca na nudę! Myślę, że
jest to miła odmiana - książka zamiast serialu. W końcu niejeden czytelnik wie,
że w papierowej wersji uczucia bohaterów są silniejsze, a emocje
intensywniejsze.
Mimo że nie jestem fanką seriali medycznych (może z
wyjątkiem Dr House), to ta lektura całkiem przypadła mi do gustu. Nie zostałam
niczym zaskoczona i najpewniej za kilka tygodni bohaterowie tej książki wylecą
mi z głowy, ale śmiało mogę przyznać, że spędziłam z nią miły wieczór. Mam
nadzieję, że Paula Roc napisze jeszcze podobne książki, w których być może
bardziej przybliży mi klimat Barcelony, którego w tym przypadku wyraźnie
zabrakło. Sami przekonajcie się, jak wygląda życie zawodowe i prywatne lekarzy
według pisarki!
...............................................................................................................................................
Długa nieobecność wiązała się z maturami. Dobiegają one już końca, więc mam nadzieję, że wrócę już do regularnego dodawania postów :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFakt, klimat miasta zszedł tu zupełnie na drugi plan, może inaczej byłoby, gdyby bohaterka przybywała z innego kraju. ;) W każdym razie mam podobne odczucia, książka jest miłą odmianą, tekstem na jeden wieczór.
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie intryguje ta książka. Już jakiś czas temu czytałam jej recenzje, która utkwiła mi w pamięci i sprawiła, że chce bliżej zapoznać się z historią ,,Recepty na miłość'.
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam książki, której akcja rozgrywałaby się w szpitalu i nie przepadam za powieściami obyczajowymi, więc raczej nie zdecyduję się na lekturę ,,Recepty na miłość".
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Lekarzy", a także inne programy czy seriale, których akcja dzieje się w szpitalu, więc myślę, że ta książka przypadłaby mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńSkoro przypadła Ci do gustu mimo, że nie jesteś fanką seriali medycznych - to muszę ją koniecznie przeczytać - ponieważ ja bardzo lubię oglądać te seriale.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo pozytywnie nastawiona wobec tego tytułu, może właśnie dlatego, że nie miałam jeszcze okazji poznać bliżej życia zawodowego lekarzy w książce. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że powieść jest taka cieniutka - lubię się zagłębić w losy bohaterów na dłużej :) Na razie nie mam w planach Recepty na miłość, ale może kiedyś... W ramach odprężającej lektury :)
OdpowiedzUsuńczytałam, fajna pozycja :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce, wydaje się być godna uwagi.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe :D
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała :))
OdpowiedzUsuńMam obecnie wstręt do wszelkiej maści książek/filmów/ seriali ( a tym bardziej ludzi ) zajmujących się medycyną ( chore, wiem ), więc odpuszczę sobie xd
OdpowiedzUsuńJedyny serial związany z medycyną jaki od czasu do czasu oglądam to "Dr. House". Reszta jakoś niespecjalnie mnie interesuje, a i książkę sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie :)
UsuńKiedyś na pewno do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem fanką seriali medycznych, nie lubię ich , ale chętnie przeczytałabym książkę "Recepta na miłość" :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że to dobra lektura dla odprężenia. Tematyka nie do końca mi odpowiada, ale mojej przyjaciółce (która ostatnio wciągnęła się w oglądanie seriali medycznych) chyba się spodoba;)
OdpowiedzUsuńA ja raczej podziękuję, też oglądam główni "Doktora House'a".
OdpowiedzUsuńLubię seriale medyczne, więc może "Recepta na miłość" przypadłaby mi do gustu- pomyślę nad jej przeczytaniem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Za medycznymi serialami nie przepadam. Wyjątkiem jest oczywiście dr. House. Uwielbiam jego sarkazm. Zatem po książkę także nie sięgnę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA ja lubię medyczne seriale, zatem i książka trafia w moje gusta.
OdpowiedzUsuń