czwartek, 17 grudnia 2015

Imperium ognia - Sabaa Tahir







Tytuł: Ember in the Ashes. Imperium ognia
Autor: Sabaa Tahir
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 510
Moja ocena: 9/10








Uwielbiam książki fantasy i niewiele potrzeba by mnie zadowolić, ale czasem potrzebuję czegoś naprawdę dobrego. Poszukiwania takiej perełki wcale nie są łatwe, dlatego mogę być niezwykle wdzięczna blogerom, którzy takie oto fantastyczne dzieła zachwalają oszczędzając mi rozczarowania z innymi książkami. „Imperium ognia” to debiut Saaba Tahir, o którym po prostu muszę wam opowiedzieć. 

Książka składa się z dwóch przeplatających się historii opowiadanych z perspektywy Lai oraz Eliasa. Na początku ciężko było mi uwierzyć, że tych dwojga może cokolwiek połączyć. Laia jest Scholarką, co oznacza biedę, życie w ciągłym strachu i bycie na łasce wielkiego Imperatora. Elias natomiast należy do tej drugiej grupy osób, które są częścią Imperium Wojańskiego. Nie myślcie sobie jednak, że jego życie jest usłane różami. Świat w którym żyją bohaterowie jest brutalny. Nawet Elias, syn samej Komendantki (chyba najokrutniejszej kobiety jaka istnieje) musi przejść trudy Akademii Wojskowej Czarnego Klifu. Głód, baty, zimno i dziesiątki innych szkoleń mają go nauczyć jak zostać Maską – bezlitosnym żołnierzem Imperium. 

Gdy brat Lai zostaje wtrącony do więzienia, co skutkuje niedaleką śmiercią, bohaterka postanawia zostać szpiegiem i w ten sposób trafia do Czarnego Klifu na usługi Komendantki. Elias natomiast pragnie dezercji. Nie podoba mu się świat pełen przemocy, nie chce brać w tym udziału. Bohaterowie cechują się niezwykłą odwagą. Nie godzą się na życie w takim świecie, ale niewiele mogą z tym zrobić. W powieści występuje o wiele więcej negatywnych postaci, niż tych dobrych. Każdy ma też swoje wady. W niektórych momentach nienawidziłam bohaterów za ich lekkomyślność i ślepotę na niektóre spawy, w innych uwielbiałam ich za bystrość i dobre serce. 

Bohaterowie są wielkim plusem tej książki. Prowadzenie powieści na zasadzie wymiennych rozdziałów, w których Laia i Elias mogli podzielić się z czytelnikiem swoimi uczuciami sprawiło, że łatwo się do nich przywiązałam i lepiej ich rozumiała. Ale nie tylko dwójka głównych postaci zrobiła na mnie wrażenie. Pozostali byli równie dopracowani. Postacie są złożone, planują intrygi i nigdy do końca nie wiedziałam co nimi kieruje. Przyjaciele okazywali się wrogami, a najgorsi wrogowie okazywali ludzkie uczucia. Zupełnie jak w prawdziwym świecie – nigdy nie wiadomo komu można tak naprawdę zaufać. Całość historii jest podkręcana przez akcję, która nie spowalnia nawet na moment. Nie mogłam uwierzyć, że w tej książce aż tyle się działo! Z każdą stroną nowe pomysły, intrygi, nowi wrogowie i sojusznicy. Z nadmiaru emocji nawet nie zauważyłam kiedy minęło kilka godzin, które miały mi posłużyć jako sen. To była jedna z najbardziej wciągających książek tego roku. Zdecydowanie polecam!

6 komentarzy:

  1. Potwierdzam, że książkę czyta się szybko i przyjemniej, ale mnie kilka elementów zgrzytało. Chciałabym na przykład, żeby w kolejnym tomie autorka rzuciła więcej światła na historię tych dwóch nacji i ogólnie nieco bardziej szczegółowo opisała świat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawią mnie kreacje bohaterów. Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, tę książkę po prostu trzeba przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niestety nie jestem miłośniczką książek fantasy, aczkolwiek nie skreślam całkowicie powyższej pozycji. Może kiedyś dam jej szansę, jeśli przypadkiem trafi w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego jeszcze nie czytałem, pora nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń